Jeśli pogoda sprzyja, nie ma problemu. Można wyjść z psem na spacer, żeby pobuszował w suchych liściach albo wybiegał się na podmiejskim wrzosowisku. Ale co zrobić, kiedy naszego pupila dosłownie „nosi”, a za oknem ulewa i hulający wiatr?
Standardowe zabawy odpadają, bo trudno rzucać psu piłkę w mieszkaniu i liczyć na to, że nie zrujnujemy przy tym połowy wyposażenia. Zostają więc inne rozrywki – na przykład szukanie skarbów. A co jest największym skarbem dla psiaka? Oczywiście (poza właścicielem) jedzenie.
Jedyne, czego potrzebujemy do tej zabawy to garść małych, aromatycznych smakołyków, które rozrzucamy po całym domu albo wybranym pokoju w różnych kątach i zakamarkach dostępnych dla naszego pupila. Później wystarczy dać mu sygnał do zabawy i patrzeć, jak radośnie biega w ich poszukiwaniu.
Można też, zwłaszcza, kiedy piesek jest mały, wykorzystać do tego duże pudło, które wypełniamy częściowo ścinkami papieru albo niepotrzebnymi szmatkami. Będzie w nich mógł buszować do woli szukając swoich „skarbów”.
Pysznie i zdrowo
Jeśli nasz pupil przepada za swoją suchą karmą, możemy wykorzystać pojedyncze „kuleczki”, ale warto odrobinę go rozpieścić przygotowując mu domowe specjały. Są bardzo proste w przygotowaniu – wystarczy zmielona wątróbka, kurczak czy inne mięso, zmiksowane ulubione ugotowane warzywo (np. marchewka), mąka, trochę oleju i ewentualnie płatki owsiane – przepisów w sieci jest mnóstwo, a całość wystarczy zmieszać i upiec – 180 stopni i ok. 45 minut wystarczy w zupełności. Z takiej masy można uformować kuleczki albo rozwałkować ją i wyciąć ciastka foremką. Jej największym plusem jest to, że ma o wiele mniej kalorii niż sklepowe produkty, a to oznacza, że pies może zjeść ich więcej, za co na pewno będzie nam wdzięczny.
Coś nowego
– Jesień to idealna pora na uczenie psa nowych sztuczek i wyrabiania nawyków. W domu nic go nie rozprasza tak, jak na spacerze czy w ogrodzie. Warto wybrać kilka i często trenować z pupilem, bo oprócz samego ruchu potrzebuje też stymulacji umysłowej – w każdym wieku – zauważa ekspertka maki KiK.
– Załóżmy, że nasz Reksio nie chce spać w swoim nowym, uroczym psim łóżeczku, które mu kupiliśmy, ale za to chętnie towarzyszyłby nam na kanapie, kiedy oglądamy swój ulubiony serial? Jeśli nie chcemy każdego seansu kończyć od stóp do głów w psiej sierści i jednocześnie nie mamy serca, by kazać psu leżeć na podłodze obok nas, nauczmy go, że może leżeć na sofie, ale tylko w materiałowym legowisku. Kiedy sami nie zamierzamy korzystać z kanapy, zdejmujmy z niej łóżeczko, niech pies kojarzy ten przywilej ze wspólnym rytuałem – podpowiada.
Psy mogą się też bawić w chowanego. Zanim się gdzieś ukryjesz, zwróć na siebie jego uwagę – np. głaszcząc go, mówiąc do niego i nawiązując kontakt wzrokowy. Druga osoba niech przytrzyma psa w innym pomieszczeniu i wypuści psa po ustalonym wcześniej czasie.
Skoki wzwyż
Ze względu na ograniczoną przestrzeń w domu, dobrym rozwiązaniem są też wszelkie zabawy polegające bardziej na skakaniu niż bieganiu. Zabawka albo przysmak przywiązany sznurkiem do patyka nadaje się do tego idealnie, bo trzymając „urządzenie” w ręku to my decydujemy o tym, jak wysoko i w jakim obrębie może poruszać się nasz pies.
– Podobnie działa „przeciąganie liny”. Możemy ją zrobić ze zrolowanego koca, starych spodni od piżamy czy prześcieradła. Siłowanie się w ten sposób z psem jest bezpieczniejsze dzięki odległości, jaka dzieli nasze ręce od jego zębów, a przy tym zapewnia ruch nie tylko czworonogowi, ale też nam samym – wspomina ekspertka marki KiK.
Nawet najbardziej intensywne zabawy w domu nie zastąpią jednak psu porządnego spaceru, z czego każdy właściciel doskonale zdaje sobie sprawę. Dlatego ostatecznie nie pozostaje nic innego, jak „uzbroić się” w kalosze i porządny płaszcz przeciwdeszczowy. I chociaż od czasu do czasu dać się wyszaleć w kałużach naszemu pupilowi – w końcu i tak wróci z ubłoconymi łapkami, więc czemu nie dać mu tej radości?
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>