Ekonomia nieekonomiczna
W gospodarce funkcjonuje mało znana forma działalności, która nosi nazwę ekonomii społecznej. Stanowi on połączenie dwóch pozornie sprzecznych pojęć. Jeśli ekonomia kojarzona jest z surowym i zimnym rachunkiem, to przymiotnik społeczna wskazuje raczej na coś niemierzalnego i jak człowiek nieobliczalnego. A jednak ktoś to połączył i powstała ekonomia z ludzką twarzą. Mało tego, zdobyła w gospodarce konkretny wyraz w postaci przedsiębiorstw ekonomii społecznej.
Podmioty te jako główny cel stawiają sobie pomoc drugiemu człowiekowi. Oczywiście generowanie zysku jest też potrzebne. Bez niego niemożliwe jest funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Jednak na pierwszym miejscu znajduje się misja społeczna. Zysk osiągnięty przez firmę nie trafia do kieszeni właściciela, ale przekazywany jest na rozwój samych pracowników oraz ich środowisk.
Zatrudnianie niezatrudnialnych
W jaki sposób przedsiębiorstwa ekonomii społecznej pomagają?
Przede wszystkim zatrudniając ludzi, których nikt w normalnym biznesie by nie zatrudnił. Ludzi nie mieszczących się w ramach ideologii, według której tylko piękni, młodzi, zdrowi, przebojowi i inteligentni są ważni dla gospodarki. Ekonomia społeczna przygarnia właśnie tych z marginesu: osoby wykluczone, poturbowane przez życie, chore, niepełnosprawne, bezdomne, długotrwale bezrobotne, zastraszone, nieprzystosowane. Normalny biznesmen nie chce na ogół zatrudniać takich ludzi. Wymagają bowiem ze strony pracodawców cierpliwości, empatii, życzliwości, czasu, aby nauczyć się nowych zadań. Dłużej się zastanawiają, nie działają wystarczająco sprawnie, niekiedy trzeba dla nich zmodernizować stanowisko pracy.
Impuls lidera
Ale zdarzają się szaleńcy, którzy podejmują ryzyko. Liderzy przedsiębiorstw ekonomii społecznej to specyficzni ludzie. Ich potrzeba pomagania innym nie bierze się znikąd. Aby to robić trzeba mieć odwagę, pasję i wrażliwość. Zapytani o początki podjętej działalności sięgają często do historii z życia osobistego. Odnajdują tam jakiś impuls, który ukierunkował ich w stronę udzielania pomocy. Czasem była to bliska chora lub niepełnosprawna osoba, czasem dramatyczne doświadczenie własnej samotności lub straty. Bez tego impulsu nie byłoby pasji i sił, aby pomagać.
Szefowie przedsiębiorstw społecznych chętnie dzielą się historiami swoich pracowników. Tych wszystkich Piotrów, Marków, Basiek, którzy dzięki temu, że dano im możliwość zatrudnienia stali się nowymi ludźmi, zyskali pewność siebie, nauczyli się współdziałać z innymi, usamodzielnili się a nawet poznali swoich przyszłych małżonków. To okazało się dla nich cenniejsze niż pieniądze, które otrzymują za pracę.
Dobre i lepsze
Przedsiębiorstwa społeczne wytwarzają i sprzedają różne produkty i usługi. Prowadzą restauracje, kawiarnie, kwiaciarnie, sklepy, organizują domy dla bezdomnych, kreatywne redakcje, prowadzą nawet galerie sztuki. To co oferują nie jest gorsze od tego co proponują firmy komercyjne. Czasem nawet lepsze, bo oprócz samego produktu , niosą za sobą ludzi i historie. Pierogi ulepione przez niepełnosprawną Gosię są naprawdę smaczne, a artykuły reklamowe lub prasowe stworzone przez poruszającego się na wózku dziennikarza nie odbiegają jakością od napisanych przez jego pełnosprawnych kolegów.
Osoby zatrudnione w przedsiębiorstwach społecznych mocno angażują się w to co robią. Praca daje im możliwość przekroczenia barier, które wydawały się niemożliwe do pokonania.
W ostatnich latach ekonomia społeczna coraz mocniej wkracza w sferę gospodarki. Jej rola doceniana jest też przez państwo, które pomaga im się rozwijać. W subregionie radomskim od 2012 roku działa Mazowiecki Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej, który służy już działającym oraz nowopowstającym podmiotom gospodarczym.
Diagnoza i lekarstwo
Przedsiębiorstwa społeczne nie przejmują obowiązków organów państwa czy gminy w zakresie aktywizowania ludzi zagrożonych wykluczeniem. Za to w trafny sposób diagnozują choroby lokalnej społeczności i znajdują na nie lekarstwo. Liderzy tych podmiotów potrafią niejednokrotnie wnikliwiej niż urzędnicy rozpoznawać problemy. Można powiedzieć, że stanowią oni najbardziej wrażliwą część społeczności lokalnej. Widzą deficyty społeczno-ekonomiczne i podejmują odpowiednie działania naprawcze.
Im więcej ludzi uda się zaktywizować i wydobyć ze strefy wykluczenia, tym społeczność lokalna będzie zdrowsza i mniej narażona na rozwijanie się negatywnych zjawisk oraz patologii.
Do tanga trzeba trojga
Czy tylko niektórych stać na to co szumnie nazywa się solidarnością społeczną albo obywatelską odpowiedzialnością?
W ekonomii społecznej potrzebny jest poza liderem i pracownikami też nabywca.
Przedsiębiorstwo upadnie, gdy nikt nie kupi pierogów od niepełnosprawnej Gosi, stroika świątecznego od niedosłyszącej Eli lub nie zamówi artykułu od dziennikarza na wózku.
Potrzebni są więc mądrzy klienci. I w ten sposób każdy może stać się patriotą lokalnym oraz przyczynić się do tego, aby było wokół niego więcej zadowolonych ludzi.
Zapraszamy do tańca
A teraz wróćmy do początku tych rozważań - do codziennego kupowania i zamawiania oraz do usług, z których korzystamy. Może jednak warto zadać sobie nieco trudu, znaleźć przedsiębiorstwa ekonomii społecznej działające w okolicy i skorzystać z tego co oferują?
Na naszej stronie spróbujemy pomóc wszystkim zainteresowanym przedstawiając ofertę poszczególnych podmiotów ekonomii społecznej działających w regionie radomskim.
Dorota Słupek / Artykuł pochodzi ze strony es.radom.pl