Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zdecydowało, że w ramach przyjęcia pakietu zmian dla rodzin przekaże wojewodom sprawy z zakresu unijnej koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, do których m.in. zalicza się rządowy program Rodzina 500 plus. Do tej pory – jako zadanie zlecone z zakresu administracji rządowej - wydawanie decyzji w tego typu sprawach pozostawały w gestii marszałków województw. Zmiana dotycząca rodzin, w których jeden z członków rodziny przebywa za granicą, ma zacząć obowiązywać od początku 2018 roku.
- Urzędy marszałkowskie nie radziły sobie z realizacją tego zadania, w efekcie czego dochodziło do znacznych opóźnień w zakresie wydawania decyzji administracyjnych i wypłaty świadczeń. Dzięki przekazaniu wojewodom rozpatrywania spraw dotyczących unijnej koordynacji systemów zabezpieczenia minister rodziny zyska znacznie większy wpływ na egzekwowanie efektywnej realizacji tego zadania - wyjaśniają przyczyny ten zmiany.
- Jest to dla nas mocno krzywdzące stanowisko - komentuje Bożena Borowiec, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Katowicach, dodając: - Trudno mówić o efektywnym wykonywaniu nowego zadania, kiedy nie dostaje się na jego realizację dodatkowych pieniędzy.
Przypomina też, że w wielu regionach pierwsze pieniądze na ten cel wpłynęły na konta ROPS-ów dopiero we wrześniu 2016 roku, czyli pięć miesięcy po starcie programu. Do tego kwota była zbyt mała, aby udało się sprawnie realizować to przedsięwzięcie. O dodatkowe pieniądze na ten cel wnioskowano m.in. w woj. mazowieckim, małopolski, śląskim, pomorskim czy lubelskim.
Warto zaznaczyć, że urzędy wojewódzkie przejmą nie tylko obowiązki instytucji podległych marszałkom. Przejmą również ich pracowników. Zgodnie z przepisami pracownicy ROPS, którzy są obecnie odpowiedzialni za prowadzenie postępowań z zakresu koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, z dniem 1 stycznia 2018 staną się pracownikami urzędów wojewódzkich. Przy czym, mają zostać zatrudnieni na takich samych zasadach.
Jak dotychczas poradziły sobie podległe pod marszałków województw instytucje? Z danych przekazanych PortalSamorzadowy.pl przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że na tle 16 województw najsłabiej wypada lubuskie (podajemy stan na 30 czerwca 2017). Tam do ROPS wpłynęło 3650 wniosków, z czego urzędnicy rozpatrzyli jedynie 1430 z nich. To stanowi 39 proc. Sporo rodzin cały czas czeka na wydanie decyzji również w województwie małopolskim, gdzie ROPS miał do rozpatrzenia 17141 tego typu spraw. Do tej pory uporał się jedynie z 43 proc. z nich czyli z 7421 wnioskami. Mazowieckie – to trzeci region, który ma w kwestii rozpatrywania wniosków „braki”. Z danych resortu rodziny wynika, że na 5572 złożonych wniosków, urzędnicy rozpatrzyli 2676 z nich – 48,03 proc.
Na drugim biegunie zestawienia znajduje się ROPS w woj. podlaskim, gdzie na 3181 wnioski decyzje wydano w 3002 przypadkach, co stanowi aż 94,4 proc. Z kolei w Zachodniopomorskiem urzędnicy podlegający marszałkowi uporali się już z 4356 wnioskami na 5569, które do nich wpłynęły. Tym samym decyzje wydali w 80,83 proc. spraw. W trójce regionów, które najlepiej poradziły sobie z 500 plus, jest również warmińsko-mazurskie, gdzie udało się rozpatrzyć 78,72 proc. wniosków (wpłynęło 3266, rozpatrzono 2571).
W skali kraju urzędnicy rozpatrzyli 63,5 proc. wniosków od rodzin, w których jedna osoba zdecydowała się wyjechać do krajów UE za pracą.
Jak tłumaczy Jakub Piosik, dyrektor ROPS w woj. lubuskim opóźnienia wynikają z dużo bardziej skomplikowanej procedury, jaką muszą przejść urzędnicy odpowiedzialni za wydanie decyzji w takich przypadkach. Po tym, jak miejskie i gminne ośrodki pomocy przekażą im dokumenty, ROPS musi sprawdzić, czy dana osoba ma prawo do pobierania świadczenia w Polsce czy też za granicą. Jak podkreśla Piosik, ten proceder po prostu trwa.
- W niektórych przypadkach czekamy na odpowiedź nawet dwanaście miesięcy, np. Familiekasse w Niemczech w sprawie przyznania np. Kindergeld. Często okazuje się, że nie dostajemy kompletu niezbędnych dokumentów – wyjaśnia dyrektor Piosik. On też zaznacza, że rząd nie zadbał o odpowiednie zabezpieczenie finansowe realizacji programu. Stąd też spore opóźnienia już na starcie programu.
Jak informuje resort rodziny, prace nad rozdysponowaniem pieniędzy z rezerw celowych już zostały zakończone (część marszałków dopiero w połowie sierpnia otrzymała decyzje o przyznaniu dodatkowych pieniędzy). - Łączne środki na realizację ww. zadań wyniosą 34,7 mln zł, czyli będą o niemal 30 proc. wyższe niż w roku 2016 - informuje resort rodziny. Konkretne kwoty prezentują się następująco:
· Dolnośląskie - 2 864 tys. zł
· Kujawsko-pomorskie - 1 896 tys. zł
· Lubelskie - 1 857 tys. zł
· Lubuskie - 1 133 tys. zł
· Łódzkie - 1 245 tys. zł
· Małopolskie - 3 365 tys. zł
· Mazowieckie - 1 169 tys. zł
· Opolskie - 1 870 tys. zł
· Podkarpackie - 3 468 tys. zł
· Podlaskie - 2 660 tys. zł
· Pomorskie - 2 510 tys. zł
· Śląskie - 3 211 tys. zł
· Świętokrzyskie - 2 111tys. zł
· Warmińsko-mazurskie - 1 479 tys. zł
· Wielkopolskie - 2 440 tys. zł
· Zachodniopomorskie - 1 467 tys. zł.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>