Do końca stycznia odejść mają, jak już pisaliśmy, operatorzy urządzeń do produkcji, służby utrzymania ruchu, laboranci, brakarze i pracownicy umysłowi; wszyscy zatrudnieni na czas nieokreślony. - Chodzi o to, że skończyliśmy produkcję na podstawie starych zamówień, a praca przy nowym, obiecanym nam przez Ministerstwo Obrony Narodowej, kontrakcie będzie dopiero od czerwca. Dlatego, wspólnie z Bumarem, zdecydowaliśmy o czasowym zamrożeniu firmy, co pozwoli zredukować koszty; przez kilka miesięcy nie będziemy musieli płacić za ogrzewanie, prąd czy wodę. A załoga, która i tak nie ma pracy, bo nie ma zamówień – jako zwolniona z przyczyn leżących po stronie zakładu - dostanie odprawy – tłumaczy prezes Arkadiusz Szulecki.
Prezes podkreśla, że projekt zwolnień przeprowadzany jest w porozumieniu z centralą zbrojeniowych związków zawodowych. - Mówimy tu o dobrowolnym odejściu z pracy; jeśli ktoś się na nie nie zdecyduje, będę musiał znaleźć dla niego zajęcie na czas zamrożenia firmy. Mało tego – ci, którzy odejdą, mają zagwarantowany powrót w czerwcu, kiedy zaczniemy nowe zamówienie – mówi prezes Szulecki.
Przypomnijmy, że w Pionkach, na terenie Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej ma powstać nowoczesny zakład produkcji prochu, we współpracy ze szwajcarską firmy Nitrochemie należącej do grupy Rheinmetall. Ma to zagwarantować dzisiejszym Zakładom Produkcji Specjalnej dostęp do technologii produkcji nowoczesnych typów prochu spełniających standardy NATO. Oddanie fabryki do użytku planowane jest na 2014 rok.