Poniedziałkowa sesja zwołana zostala w trybie nadzwyczajnym. W takich warunkach, wniosek o zmianę porządku obrad sesji wymaga zgody osoby, która prosiła o jej zwołanie. W tym przypadku sesje zwołał wójt (taką samą możliwość ma co najmniej 1/4 składu rady).
Grupa radnych wnosiła o włączenie do obrad punktu odnośnie odwołania przewodniczącego rady gminy, Jerzego Chrzanowskiego. Nie była to pierwsza próba odwołania przewodniczącego. Tym razem, ta kwestia nie została poddana nawet dyskusji.
Swoją decyzję o niewyrażeniu zgody na zmianę porządku obrad komentuje Piotr Leśnowolski, wójt gminy Jedlnia Letnisko. - W porządku obrad znalazło się 10 uchwał bardzo ważnych dla mieszkańców gminy oraz funkcjonowania urzędu, w tym uchwała dotycząca obniżenia podatku rolnego. Ponadto mieliśmy gości: policjantów z Pionek, którzy wygłosili tego dnia wykład o bezpieczeństwie w naszym rejonie. Nie chciałem żeby przedłużać. Samo otwarcie sesji zajęło około godziny. Jak to wygląda, kiedy się kogoś zaprasza i mówi mu się, żeby poczekał - wyjaśnia Piotr Leśnowolski. - Radni mają wiele innych okazji do złożenia takiego wniosku - dodaje wójt.
Pojawiają się głosy, że radni tak naprawdę nie mają ku temu zbyt wielu okazji. - Sesje odbywają się rzadko. Pan wójt czeka z projektami i kiedy zwoływana jest już sesja, mamy wtedy naprawdę bardzo wiele do zrobienia. Brakuje czasu na poważną dyskusję, na argumentowanie czegokolwiek. Poza tym nie zawsze dotrzymywane są pewne terminy. Jesteśmy w takich sytuacjach niemalże stawiani pod ścianą - mówi Robert Borkowski, jeden z radnych gminy Jedlnia Letnisko.
Po odrzuceniu ich wniosku, ośmioro radnych opuściło salę. Tym samym zabrakło kworum i żadna z planowanych decyzji nie doszła do skutku. - Moim obowiązkiem jest przygotowanie uchwał zgodnie z potrzebami mieszkańców gminy. Mieliśmy podjąć bardzo ważną decyzję na temat obniżenia ustawowej ceny skupu żyta, od której zależy wysokość podatku rolnego. Dla naszej rolniczej gminy to bardzo ważne, bo chodzi o duże pieniądze naszych mieszkańców. Radni zachowali się nieodpowiedzialne opusczając salę. Widocznie zależy im na tym, żeby obciążyć mieszkańców wyższymi podatkami. Zarówno obowiązkiem wójta, jak i radnych jest praca na rzecz gminy. Tu tego zabrakło. Całość miała wydźwięk, jakby był to swoisty policzek dla mieszkańców - oskarża Piotr Leśnowolski.
- Nasze wyjście z sesji było swoistą manifestacją, pokazaniem tego, że czujemy się bezradni. Brakuje możliwości prowadzenia dyskusji na linii wójt - radni. Uważam, że ta decyzja była słuszna - mówi radny Robert Borkowski. - Jeśli chodzi o kwestie podatku, to w żaden sposób nie zależy nam na tym, żeby był on wyższy. Wójt przesadza, mówiąc o tym, że był to ostateczny termin. Nikt nie powiedział, że w poniedziałek musi zapaść zgodna decyzja w tej sprawie. Równie dobrze, możemy się nią zająć na kolejnej sesji. Wójt ciągle będzie miał czas na załatwienie wszystkich formalnych spraw - dodaje radny.
W najbliższych dniach odbędzie się kolejna sesja Rady Gminy.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>