Zdarzenie zostało zgłoszone telefonicznie oficerowi dyżurnemu policji w Lipsku, zaraz po tym, jak zwierzę zostało postrzelone. Treść zawiadomienia była jednoznaczna: ktoś postrzelił wolno biegającego psa, prawdopodobnie z broni sportowej.
Błyskawicznie na miejsce zostali skierowani policjanci, którzy przystąpili do wyjaśniania okoliczności zdarzenia. Policjanci ustalili, że dwójka dzieci wyszła za bramę swojego podwórka. Razem z nimi wybiegł pies, który nagle pobiegł w stronę innych zabudowań. Dzieci straciły z czworonogiem kontakt wzrokowy. Chwilę później usłyszały piski swojego pupila, a później okazało się, że zwierzę jest ranne. Dzieci przyniosły je do domu i opowiedziały o wszystkim rodzicom.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, nie tracąc czasu, właścicielkę i krwawiącego zwierzaka zabrali do radiowozu i udali się do punktu weterynarii. Lekarz potwierdził ranę postrzałową na lewej łapie psa i postanowił pozostawić go na obserwacji, aż do przeprowadzenia zabiegu.
Mundurowi jeszcze tego samego dnia zatrzymali sprawcę postrzelenia, którym okazał się 45-letni mężczyzna. Kiedy został przewieziony do komendy, złożył wyjaśnienia. Jak powiedział, strzelał do zwierzęcia, ponieważ kręciło się koło jego podwórka. Sprawca przestępstwa usłyszał już zarzut. Poddał się dobrowolnej karze sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata, karę grzywny oraz przepadek wiatrówki.