45-latek jest podejrzany o sprowadzenie zdarzenia, które zagrażało mieniu w wielkich rozmiarach. W pożarze spaliło się ponad 3 tysiące ton odpadów i budynek na terenie upadłych zakładów. Z ogniem przez kilkadziesiąt godzin walczyło 200 strażaków.
Rajmund J. przyznał się do winy. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego podpalił składowisko. Wiadomo, że ten mężczyzna był bezdomnym. Mieszkał w pustostanie w pobliżu zakładów, w których spowodował pożar.