Dzisiaj nad ranem oficer dyżurny grójeckiej policji nadkomisarz Janusz Solecki odebrał telefon od mężczyzny, który powiedział mu, że chce popełnić samobójstwo. Pomimo, że mężczyzna nie chciał rozmawiać z policjantem, dyżurnemu udało się dowiedzieć, jak nazywa się desperat i gdzie mieszka. Gdy rozmówca nagle przerwał połączenia, dyżurny o sytuacji powiadomił policjantów z Komisariatu w Warce, którzy natomiast udali się pod adres ustalony przez kolegę z Grójca.
W tym samym czasie oficerowi dyżurnemu udało się dodzwonić do matki wcześniej dzwoniącego mężczyzny. Policjant z rozmowie z kobietą przekazał jej informacje, które usłyszał od jej syna i polecił jej wyjście z domu i próbę odszukania syna do czasu przyjazdu policjantów z Warki.
Gdy policjanci dojechali na miejsce rozpoczęli poszukiwania mężczyzny. W oddalonym o kilkadziesiąt metrów od domu sadzie odnaleźli wiszącego na gałęzi mężczyznę. Funkcjonariusze natychmiast odcięli mężczyznę i przystąpili do reanimacji. Policjantom udało się przywrócić 19-latkowi funkcje życiowe. Zawiadomili także pogotowie ratunkowe, które przewiozło desperata do szpitala.
Nadkomisarz Janusz Solecki ma 20-letni staż pracy. Na stanowisku dyżurnego pracuje od 8 lat. Policjanci z wareckiej „patrolówki” biorący udział w reanimacji to st. post. Tomasz Wąsik (na zdjęciu), który ma półtora roku służby i sierż. Andrzej Mirowski, który w Policji służy od 3 lat.
To kolejna udana interwencja grójeckich policjantów w ostatnim czasie. Podkomisarz Dariusz Grzybowski, również oficer dyżurny z grójeckiej komendy, odwiódł kilka tygodni temu od samobójstwa dwie osoby. 17-letnie doświadczenie policyjne pozwoliło funkcjonariuszowi na podjęcie profesjonalnych decyzji dzięki którym desperaci żyją.