Na terenie powiatu lipskiego na początku maja doszło do włamań i kradzieży złomu. Głównymi poszkodowanymi, którzy zgłaszali się do komendy policji w Lipsku, składając zawiadomienia o przestępstwie, byli właścicielami nieużytkowanych bądź opuszczonych gospodarstw. Jak ustalili funkcjonariusze, złodzieje kradli wszystko, począwszy od drobnych metalowych przedmiotów aż po narzędzia i maszyny rolnicze m. in. silniki, części do ciągników rolniczych i samochodów, rozdrabniacz do pasz, siewnik zbożowy. Straty w mieniu wyniosły kilkadziesiąt tysięcy złotych. Oprócz pracujących nad sprawą funkcjonariuszy, lipska Policja skierowała apel do lokalnej społeczności.
Na trop złodziei policjanci trafili tego samego dnia (18.05) około godz. 20:00, zaraz po zgłoszeniu telefonicznym do dyżurnego Policji w Lipsku. Chodziło o podejrzany samochód, który przebywał w miejscowości Walentynów (pow.lipski) na "obcych" numerach rejestracyjnych, a przy nim dziwnie zachowujących się dwóch mężczyzn. Mężczyźni obserwowali opuszczoną posesję, na której wcześniej dochodziło do włamań i kradzieży złomu.
Dzięki obywatelskiej postawie mieszkańca powiatu lipskiego i natychmiastowym działaniom funkcjonariuszy "drogówki" i "kryminalnych" nie doszło do kolejnego przestępstwa. Mężczyźni w wieku 31 i 33 lat mieszkańcy powiatu starachowickiego, byli całkowicie zaskoczeni widokiem funkcjonariuszy. Początkowo żaden z mężczyzn nie potrafił wytłumaczyć, z jakiego powodu przybywa w tym miejscu. Kiedy policjanci przeszukali samochód i znaleźli łomy, nożyce, młot i siekierę, wówczas mężczyźni przyznali się do przestępstw kradzieży z włamaniem. Zostali oni zatrzymani do wyjaśnienia, a narzędzia zabezpieczono do sprawy.
Obaj podejrzani przyznali się do sześciu zarzutów dotyczących przestępstw włamania z kradzieżą, które w wyniku prowadzonych czynności, udowodnili im lipscy funkcjonariusze. Za przestępstwa których się dopuścili może grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.