Goście z Belgii, Niemiec, Hiszpanii, Francji, Bułgarii, Norwegii, Węgier, Turcji, Włoch, Słowenii to dyrektorzy szkół i nauczyciele w swoich krajach. W Polsce spędzą pięć dni. Jeden z nich przeznaczono na pobyt w Kozienicach.
- To że możemy gościć zagraniczną delegację w naszym mieście i zaprezentować dokonania w zakresie edukacji to zasługa pani Bożeny Boryczki, nauczycielki Publicznego Gimnazjum nr 2 w Kozienicach, a także pracownika Ośrodka Edukacji Informatycznej i Zastosowań Komputerów w Warszawie. Dla nas każdy kontakt z grupami z Unii Europejskiej jest twórczy i budujący, a jednocześnie mamy się czym pochwalić, w szczególności jeśli chodzi o oświatę - powiedziała zastępca burmistrza Małgorzata Bebelska.
Mnóstwo pytań i odpowiedzi
Na początek pobytu w Kozienicach goście spotkali się właśnie przedstawicielami władz miasta w świeżo odnowionej Sali Ślubów USC. Na ich liczne pytania oprócz wiceburmistrz odpowiadali m.in., dyrektor Wydziału Edukacji Robert Boryczka, dyrektor I LO Ewa Malec. Od nich dowiedzieli się m.in. że aż 50 procent wydatków na edukacje Kozienice wykładają z własnego budżetu, dokładając w ten sposób do rządowej subwencji oświatowej. Były też pytania m.in. o organizacje nauki, w podstawówkach, gimnazjach i szkołach ponadgimanzjalnych, o Uniwersytet Trzeciego Wieku, liczbę młodzieży zdającej na studia, o nauczanie specjalne i integracyjne, o dzieci imigrantów. na koniec goście dostali upominki i pamiątki z Kozienic.
- Nie sadziłam, że będzie aż tak wiele pytań, ale to najlepiej świadczy o tym, że przyjechały do nas osoby naprawdę zainteresowane funkcjonowaniem oświaty - zauważyła Małgorzata Bebelska.
Po wizycie w USC delegacja przejechała do Szkoły Podstawowej nr 1, gdzie powitała ją dyrektor Maria Sampolińska i wzięła udział w dwóch lekcjach z wykorzystaniem starych i nowych mediów oraz rozmawiała z dyrekcją i nauczycielami. Później w Publicznym gimnazjum nr 2 uczestniczyli w warsztatach artystycznych w pracowni plastycznej Elżbiety Kudły, gdzie tworzyli rękodzieło.
Jak zagranicznym gościom podobał się pobyt w Kozienicach?
- Jestem pod dużym wrażeniem dużego wkładu władz lokalnych w system edukacji. i jakości edukacji proponowanej w Kozienicach. Zaskoczył mnie wysoki poziom komputeryzacji oraz niski odsetek dzieci imigrantów - powiedział nam Michel Lighetto z Francji. Zaznaczmy, że w Kozienicach uczy się trójka dzieci z Armenii, jest też jedna rodzina z Chin.
- Widać, że w Kozienicach wszyscy są bardzo przyjaźnie nastawieni do edukacji, widać, że jest współpraca, że jest jeden plan na edukację w gminie i dzięki temu oferta dla dzieci i młodzieży jest na wysokim, europejskim poziomie, jeśli nawet nie je o zatrudnieniu nauczyciela wyższym - stwierdził Taner Altun z Turcji.
Jak powiedział nam Taner Altun zdziwiło go, że w Polsce to dyrektor szkoły decyduje o tym, którego nauczyciela chce zatrudnić. - U mnie w kraju wygląda to zupełnie inaczej - stwierdził i dodał: - Druga rzecz, która nas różni to wykształcenie nauczycieli. Żeby zostać zatrudnionym jako nauczyciel w Polsce trzeba mieć tytuł magistra, w Turcji w tej chwili wystarczy mieć wykształcenie na poziomie licencjatu. Jak usłyszałem z inicjatywy lokalnych władz nauka języka angielskiego zaczyna się już w przedszkolu. To naprawdę niesamowite, bo w moim kraju ta nauka zaczyna się na poziomie gimnazjum.
Najważniejsza nieoficjalna wymiana doświadczeń
- Gdy tylko zebrała się grupa chętnych z dziesięciu krajów do odwiedzenia Polski, wyszłam z inicjatywą, by jeden z dni pobytu w Polsce nasi goście spędzili w Kozienicach - powiedziała nam Bożena Boryczka, organizatorka wizyty. Jak dodała zagraniczni goście przed Kozienicami mieli już zajęcia i warsztaty, w Warszawie i Ursusie m.in. w przedszkolu i bibliotece publicznej. Po Kozienicach czeka ich jeszcze wyjazd do Wilanowa. - Ale najważniejsze są poza oficjalne rozmowy w z nauczycielami i wymiana doświadczeń - stwierdziła Bożena Boryczka.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>