Szanowna Redakcjo!
Prosicie o zwracanie uwagi na absurdy i niegodziwości nas otaczające. Chciałabym zatem prosić redakcję o podjęcie tematu właściwej pielęgnacji drzew w miastach. O tym, że są to zielone płuca miast wie każde dziecko. Wiemy też, że drzewa zatrzymują część wód opadowych, w lecie dają upragniony cień, ptakom umożliwiają zakładanie gniazd itd. Doceniając te zalety w wielu miastach świata wykorzystuje się każdą wolną przestrzeń dla nasadzeń drzew i krzewów. Tworzone są zielone ściany budynków oraz ogrody na dachach budynków. Administratorzy budynków, które je mają nie płacą np. za odprowadzanie wód opadowych, a są to znaczne kwoty(np. w Niemczech).
Mając tego świadomość przykro jest patrzeć jak w wielu miastach prowadzona jest nieprawidłowa gospodarka drzewostanem. Drzewa nie są pielęgnacyjnie przycinane, lecz ogławiane do gołego pnia. O tym, że w ten sposób skraca się jego żywotność (pomijając względy estetyczne) nikogo nie muszę przekonywać, bo jest to oczywiste. Ponadto zranionych w ten sposób drzew nie zabezpiecza się specjalnymi pastami przed rozwojem grzybów i wyciekiem soków.
Kuriozalny jest też pomysł wycinania drzew z powodu ponoszonych przez spółdzielnię kosztów wywozu liści!!!! A to ma miejsce właśnie w Pionkach, mieście pięknie położonym na skraju Puszczy Kozienickiej. Prezes Pionkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, właściciela większości budynków w mieście, a tym samym dzierżawcy przyległego terenu, dokonał spustoszenia w drzewostanie. W lokalnej gazecie („Nad Zagożdżonką”) tłumaczy to właśnie kosztami (30 tys. zł rocznie) i rzekomym zagrożeniem, jakie miały stanowić wycięte drzewa (klony, wierzby i inne). Twierdzi, że w miejsce wyciętych drzew posadzone będą iglaki, które nie gubią igieł, nie trzeba więc po nich sprzątać. Oburzenie mieszkańców nic nie dało. Czy naprawdę argumenty prezesa są uzasadnieniem takiej rzezi drzew? Tym bardziej, że wycięto np. nikomu nie przeszkadzające drzewa przy skwerku (róg ul. Sienkiewicza i Leśnej) – wprost przeciwnie, na stojących tam ławkach można było odpocząć właśnie w cieniu (już wyciętych) drzew. Ogłowiono lub wycięto drzewa znacznie oddalone od budynków (ul. Dębowa), lub rosnące przy ich szczytowych (bez okien) ścianach (ul. Bohaterów Studzianek). Załączam fotografie, które choć trochę problem ilustrują. Proszę o zainteresowanie się problemem i uświadomienie jak wielką krzywdę wyrządza się przyrodzie taką samowolną i bezkarną gospodarką drzewostanem. Śmiem przypuszczać, że właśnie sąsiedztwo Puszczy usprawiedliwia takie działania, bo przecież tyle drzew jest poza miastem?! Ale co w miastach pozbawionych tego zaplecza? Jest wiele książek traktujących z należytą powagą ten problem. M.in. „Drzewa w mieście” Haliny Barbary Szczepanowskiej, wielkiego eksperta w tej dziedzinie; „Wpływ zieleni na kształtowanie środowiska miejskiego” A. Bednarek, „Pielęgnacja drzew ozdobnych A. Bartosiewicz, M. Siewniak i wiele innych.