Nasz portal coraz częściej przynosi ostatnio informacje o awariach na kolei, szczególnie na najbardziej popularnej linii Warszawa-Radom. Część z nich ma miejsce w wyniku kradzieży kolejowych urządzeń, ale znaczna liczba defektów spowodowana jest dekapitalizacją i złym stanem tych urządzeń. Nie brakuje także awarii samych pociągów.
Dyrektor Sulima uspokaja jednak pasażerów, że tabor opuszczający Sekcje Napraw i Eksploatacji Taboru jest sprawny. Największe obawy budzi wśród kolejarzy jak zwykle pogoda, gdyż niskie temperatury przyczyniają się do powstawania naprężeń materiałowych powodujących, np. pękanie szyn. Z kolei zmrożony, sypki śnieg zakłóca pracę zwrotnic układów torowych, które wymagają ciągłego odśnieżania oraz powoduje liczne usterki sieci trakcyjnej – zwraca uwagę w wypowiedzi dla portalu Rynek Kolejowy dyrektor Czesław Sulima.
Statystyki nie dają jednak pasażerom zbytnich powodów do optymizmu. Wystarczy wspomnieć tylko przypadki z 23 października obecnego roku, kiedy to awarii uległy pociągi aż sześciu relacji. Psuły się wówczas nie tylko pociągi, ale i rozjazdy oraz urządzenia sterowania ruchem. A przecież w tym dniu pogoda była całkiem przyzwoita. Co będzie zimą? Czas pokaże, ale trudno się dziwić braku optymizmu wśród samych pasażerów. Pan Wojciech z Radomia, który codziennie dojeżdża do stolicy, z niepokojem czeka na zimę. – Książkę mógłbym już napisać ze swoich przygód związanych z awariami na kolei, tyle ich było. Mam nadzieję, że tegoroczna zima będzie bardzo łaskawa i w tym tylko upatruję nadziei na w miarę punktualny ruch pociągów – mówił nam wczoraj pan Wojciech.
Przypomnijmy, że za zapewnienie przejazdu na szlakach kolejowych odpowiada zarządca infrastruktury, ale już o pociągi zadbać musi sam przewoźnik.