– Kryzys, z którym zmagają się firmy, odcisnął swoje piętno na budżecie województwa. Od kilku lat ograniczamy koszty, szukamy oszczędności. Jednak doszliśmy do punktu, w którym kolejne cięcia mogą oznaczać dla naszych instytucji brak możliwości dalszego funkcjonowania, a na to pozwolić nie można – podkreśla marszałek Adam Struzik. – Tymczasem, o ile nie wiadomo, jakie dochody będzie miało w danym roku województwo, to w stu procentach wiadomo, jakiej wysokości „janosikowe” będzie musiało zapłacić. Każdego miesiąca, niezależnie czy są wpływy do budżetu, czy ich nie ma, musimy przekazać 55 mln zł. W tym roku co druga złotówka wypracowana przez mazowieckiego podatnika musi być przez nas oddawana w ramach „janosikowego” innym województwom. Niestety, od dwóch lat Trybunał Konstytucyjny nie rozpatrzył naszego wniosku w tej sprawie. Dlatego jeszcze w tym tygodniu wyślę prośbę o przyspieszenie prac. Mazowsze nie może już dłużej czekać – dodał.
Kryzys gospodarczy uderza nie tylko w budżet państwa, ale i budżety samorządów. Prawdziwym papierkiem lakmusowym jest budżet województwa mazowieckiego, w którym ok. 80 proc. dochodów stanowią wpływy od przedsiębiorców w ramach podatku CIT. Inne województwa mają znacznie stabilniejsze budżety, ponieważ ich część stanowią wpływy przekazywane właśnie przez Mazowsze. Tymczasem dotknięte kryzysem firmy płacą coraz niższe podatki. Do końca czerwca do budżetu wpłynęło o ok. 200 mln zł mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem i 285 mln zł mniej niż w 2008 r. Tymczasem tegoroczne „janosikowe” wynosi aż 661 mln zł.
W takiej sytuacji władze województwa zmuszone są dostosować budżet do aktualnej koniunktury gospodarczej i po raz kolejny szukać oszczędności. Po wnikliwej analizie i konsultacjach z podległymi jednostkami podjęto decyzję o zmniejszeniu o kolejne 10 proc. (w skali półrocza) dotacji dla wszystkich instytucji samorządu województwa (urzędy, muzea, teatry). 10-procentowe cięcia wydatków przewidziano w urzędzie marszałkowskim.
Władze województwa podjęły również decyzję o dochodzeniu na drodze sądowej zwrotu środków wydanych z budżetu województwa na zadania zlecone z zakresu administracji rządowej. Są to zadania przekazywane do wykonania na mocy ustaw samorządom lokalnym. Zgodnie z prawem środki na realizację tych zadań powinny być przekazywane przez wojewodów. Ponieważ jednak skarb państwa nie przekazuje urzędom wystarczających środków na ten cel, samorządy muszą pokrywać straty z własnych budżetów. Tylko w tym roku urząd marszałkowski musiałby wyłożyć na ten cel ok. 7,9 mln zł. Dotacja państwowa wynosi bowiem 1,8 mln zł, a rzeczywiste koszty 9,7 mln zł.
Aby stabilizować budżet władze regionu przez ostatnie trzy lata podejmowały szereg trudnych decyzji. Zamrożono wiele inwestycji, realizację innych rozłożono na lata. Aż o 15 proc zmniejszono dotacje dla urzędu i instytucji podległych. W ubiegłym roku zmniejszono środki na realizowane przez samorząd zadania – budowa „orlików, remonty zabytków architektury dawnej, budowa parkingów „parkuj i jedź” oraz na dofinansowanie zakupu sprzętu dla PSP czy OSP.
Przypomnijmy, że na ostatniej sesji sejmiku grupa radnych opozycji (SLD i PiS) obarczyła odpowiedzialnością za zły stan budżetu właśnie marszałka Adama Struzika (PSL).
Kłopoty budżetowe województwa. Zarząd nie zapłaci "janosikowego"!
W pierwszej połowie roku znacznie spadły wpływy podatkowe od przedsiębiorców. Dochody samorządu województwa z tego tytułu należą do najniższych od 9 lat. Aby móc zapłacić kolejne transze „janosikowego”, zarząd zmuszony był do rozszerzenia planu oszczędnościowego. W ten sposób udało się wygospodarować 110 mln zł na lipcową i sierpniową ratę. Pod znakiem zapytania stoją kolejne transze. W takiej sytuacji zarząd województwa zmuszony jest do zaniechania płacenia „janosikowego” przez ostatnie cztery miesiące roku.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu