Jak wskazuje Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor, niesolidni dłużnicy za swoje zaległości mogliby kupić siedem giełdowych spółek klasyfikowanych w najważniejszym indeksie GPW.
Do BIG trafiają niepłacący, m.in. rachunków za czynsz, telefon i internet, opłat sądowych, alimentów, kar za jazdę bez biletu, rat pożyczkowych czy wierzytelności windykowanych.
"Lista nabiera rozmiarów nie tylko z powodu rosnącego problemu z wypłacalnością Polaków, ale również dlatego, że wierzyciele częściej sięgają po tego typu formę nacisku. Choć niepłacącym może się wydawać, że kwoty do zwrotu są niewysokie, to skala problemu sprawia, że łącznie na minusie pokazują się miliardy złotych, za które można byłoby już kupić jedną trzecią giełdowych spółek z prestiżowego indeksu WIG20" - wskazał, cytowany w badaniu, prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.
W rankingu najbardziej zadłużonych regionów prowadzi Mazowsze, a najwięcej dłużników ma Śląsk. "Do geograficznej układanki, na mapie nierzetelnych dłużników, swoje dorzuca też solidna płatniczo wschodnia części Polski" - podkreślono. Rekordzistą jest 62-letni mieszkaniec woj. lubelskiego z zaległościami na ponad 70 mln zł.
Na liście 10. rekordzistów sklasyfikowano jedną kobietę (choć wśród ogółu niesolidnych dłużników panie mają 37 proc. udział). Zajmuje ona 5. miejsce i ma do oddania prawie 40 mln zł. Jest też jedną z najmłodszych osób na liście z tak ogromnymi zaległościami. Suma przeterminowanych zobowiązań 10 rekordzistów wynosi niemal 400 mln zł. Przez kwartał wzrosła o ponad 7 proc., obniżył się natomiast średni wiek dłużników rekordzistów z 54 do 51 lat. Najwięcej rekordzistów, bo aż czterech pochodzi z Mazowsza.
Jak podano, w pierwszym kwartale najbardziej wzrosły przeciętne kwoty nieopłacanych w terminie kredytów mieszkaniowych: o 6 287 zł (do niemal 180 000 zł), z kolei konsumpcyjnych - o 1 645 zł (do 23 372 zł). Wzrosła też średnia wartość niespłacanych alimentów - o 953 zł do 39 134 zł oraz rachunków telefonicznych - o 223 zł.
Jedyny minimalny spadek w przypadku zaległych zobowiązań pozakredytowych dotyczył zaległości z tytułu kary za jazdę bez ważnego biletu - o 31 zł. Drobny spadek odnotowano też w przypadku zaległości na kartach kredytowych - o 37 zł.
Przeciętna zaległość zwiększyła się we wszystkich grupach wiekowych. Od dwóch kwartałów największe wzrosty dotyczą osób po 65. roku życia. Na koniec marca br. w tej grupie wiekowej średnia zaległość wzrosła o 1 244 zł do 23 610 zł.
"Jednak wciąż najpoważniejsze problemy finansowe mają osoby między 45. a 54. rokiem życia, bo przeciętna zaległość wynosi tu 37 257 zł. Jej wartość urosła w ciągu trzech miesięcy o 828 zł" - wskazuje BIG. O 651 zł do 6 965 zł wzrosła natomiast przeciętna zaległość osób między 18. a 24. rokiem życia.
Kwota zaległych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych Polaków wyniosła na koniec marca 2019 r. - 76 011 780 554 zł. Zadłużenie mieszkańców Polski w ciągu pierwszych trzech miesięcy bieżącego roku, rosło w mniejszym stopniu niż to miało miejsce w ostatnim kwartale 2018 r. (o 2,4 mld zł), ale bardziej niż na początku zeszłego roku, gdy było to 1,24 mld zł.
Wartość długów z tytułu niespłacanych rachunków zwiększyła się o 1 015 185 678 zł (2,5 proc.) do 40,94 mld zł, zaś nieregulowanych w terminie kredytów o 1 030 742 511 zł (3 proc.) do 35,07 mld zł.
Średnia wartość zaległego zobowiązania przypadająca na osobę wciąż ma najwyższy poziom na Mazowszu, gdzie wynosi 36 318 zł, następnie w Małopolsce - 28 705 zł oraz w województwie zachodniopomorskim - 28 442 zł. "Średnia wzrosła we wszystkich województwach. Najbardziej na Pomorzu - o 3,2 proc. oraz na Mazowszu i w Wielkopolsce - po 2,5 proc." - wyjaśniono.
Wzrost liczby niesolidnych dłużników sprawił, że w I kwartale podwyższył się Indeks Zaległych Płatności Polaków. Wskaźnik, który pokazuje ile osób z problemami finansowymi przypada na 1000 dorosłych mieszkańców kraju, wzrósł o 0,7 pkt. i wynosi obecnie 88,8 pkt. "O ile w BIK niesolidnych dłużników jest obecnie mniej niż rok temu i pod koniec ub.r., to w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor w trzy miesiące przybyło 33,5 tys. osób i jest już ich ponad 2,2 mln" - podkreślono.