Korzystając z okazji poprosiłem posła Maliszewskiego, który jest przecież także prezesem Polskiego Związku Sadowników o opinię na temat ewentualnych ujemnych skutków dla drzew owocowych, krzewów itp.
- Przyznam szczerze, że drzewa owocowe i krzewy nie były przygotowane na tak wielkie mrozy. Pamiętamy przecież, że aura jesienna przedłużyła się nie tylko na grudzień, lecz także prawie na cały styczeń. Zegar biologiczny spowodował, że drzewa owocowe zaczęły się budzić do wiosennego życia. Ożywił się system korzeniowy, zaczęły nabrzmiewać pąki. Brak pokrywy śnieżnej może spowodować uszkodzenia w systemie korzeniowym drzew owocowych i krzewów, szczególnie młodych nowych nasadzeń.
- W styczniu przesadzałem kilka krzewów porzeczek i stwierdziłem, że pod ziemią pojawiły się już nowe odrosty – włączył się do rozmowy Arkadiusz Sulima wicestarosta zwoleński. Teraz to wszystko zamarło. Kto wie czy nie zamarzło – zakończył smętnie.
-Obawy są uzasadnione. System korzeniowy ożywia się przy temperaturze + 8 stopni Celsjusza i wyższej, a najgorszy jest brak pokrywy śnieżnej. Występująca o grubości dwa czy trzy centymetry nie stanowi żadnej izolacji – orzekł prezes Mirosław Maliszewski.
- Z oziminami jest jeszcze gorzej, szczególnie z zasiewem rzepaku , także żyta i pszenicy – dowodzi mieszkający w Kowalkowie za Kazanowem Stefan Bernaciak członek Zarządu Powiatu Zwoleńskiego.
Rolniczy dyskurs przerwał starosta zwoleński Waldemar Urbański zapraszając wszystkich na zapowiedziane spotkanie.