Odwiedziliśmy radomskie targowiska z nadzieją, że może jednak ktoś gdzieś grzyby zebrał i postanowił je sprzedać, ale nic z tych rzeczy. Okazało się, że rzeczywiście grzybów nie ma w ogóle. Potwierdziła to stała klienta radomskich targowisk.
- Często robię zakupy na targu na Radomiaku. Bardzo lubię grzyby i sądziłam, że skoro trwa sezon grzybowy, to z łatwością dostanę je u sprzedających. Zdziwiłam się, kiedy na miejscu nie znalazłam nikogo, kto handlowałby grzybami. Poszłam na targ przy rzeczce. Tam też ich nie było - opowiada Zofia Nowak z osiedla Nad Potokiem.
Dlaczego grzybów nie ma w ogóle? To pytanie zadaliśmy zastępcy nadleśniczego Nadleśnictwa Radom Adama Sosnowskiego.
- Przez dłuższy czas było sucho. Dopiero kilka dni temu padało. Mimo to ściółka nadal jest zbyt sucha, by wyrosły na niej grzyby – mówi nam nadleśniczy.
- Rozwój grzybów zależy od pogody. Musi być wilgotno i ciepło przez kilka dni, by grzybnia mogła wyrosnąć. Ona jest podstawą do rozkwitu owocu, czyli grzyba. Dzięki ostatnim opadom deszczu, jest szansa na to, że niebawem grzyby pojawią się w radomskich lasach – dodaje Adam Sosnowski.