Panie Burmistrzu, mija 20 lat odkąd objął Pan urząd, czas wielu sukcesów, duża szansa na kolejną reelekcję, a tu zaskakująca decyzja, że nie będzie się Pan ubiegał o kolejną kadencję. Dlaczego?
Wpłynęło na to wiele czynników. Uznałem, że okres 20 lat „na froncie” w gminie, która osiągnęła przez ten czas polską czołówkę, to wystarczający czas, aby pokazać, co można było osiągnąć. Można walczyć za wszelką cenę o reelekcję i kiedyś przegrać wszystko, albo zaproponować konstruktywne rozwiązania. Wybrałem to drugie.
Wskazałem na bardzo dobrze przygotowanego kandydata, który w moim uznaniu jest dziś ode mnie lepszy dla Kozienic, a zarazem młodszy o 10 lat. Jest to prezes Kozienickiej Gospodarki Komunalnej Robert Wojcieszek. To właśnie on spośród wszystkich kandydatów na burmistrza zna najlepiej Gminę Kozienice we wszystkich jej aspektach.
Nasz Samorząd nie może sobie pozwolić na spowolnienie dynamiki rozwoju. Ja zaś chcę dać sobie szansę na sprawdzenie się w innych rolach (kandyduję do sejmiku województwa). Dodatkowo na moją decyzję wpłynęły względy osobiste, rodzinne i zdrowotne, o których mam nadzieję, będę mógł więcej powiedzieć później.
20 lat w opinii wielu mieszkańców ziemi radomskiej to dynamiczny rozwój Gminy Kozienice. Które, według pana sukcesy były najbardziej spektakularne?
Po pierwsze wielka zgoda społeczna ponad podziałami politycznymi, w każdej z pięciu kadencji rady miejskiej, zgoda, która budowała rozwój lokalny. W ciągu tych dwudziestu lat dostrzegam wiele wzajemnych zależności, powiązanych problemów w demokracji, instytucjach i polityce. Jako burmistrz musiałem odkładać na bok politykę, oraz ideologie, by integrować mieszkańców, poprawiać jakość ich życia, podnosić dobrostan, by jednoczyć miasto i całą Ziemię Kozienicką. Ze swojego doświadczenia wiem, że nie ma na to metod prawicowych czy lewicowych. Do tego potrzebny jest pragmatyzm i chęć rozwiązania problemów.
Uczestnicząc w wielu spotkaniach burmistrzów, spotkaniach naszych zaprzyjaźnionych gmin z Niemiec, Włoch, Ukrainy i Słowacji, poznałem wiele organizacji łączących miasta ponad granicami, integrujących te miasta, pomagających sobie w trudnych sprawach i dzielących się najlepszymi rozwiązaniami. Mam bardzo bogate doświadczenie, które chcę wykorzystać na poziomie regionalnym w Sejmiku Województwa Mazowieckiego.
Zrealizowałem również w 100% mój postulat sprzed 20 lat „budżet Kozienic magnesem dla pieniędzy zewnętrznych”. Gmina Kozienice w grupie 10 najzamożniejszych gmin miejsko-wiejskich w Polsce zajęła 3 miejsce pod względem pozyskanych funduszy unijnych w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Wyprzedził nas jedynie Grodzisk Mazowiecki i Goleniów.
To się przełożyło na inwestycje, których Kozienicom zazdroszczą inne miasta.
Właśnie z tych pieniędzy, m.in. została w 100% wybudowana i skanalizowana całość rozległych terenów wiejskich gminy, a miasto otrzymało Centrum Kulturalno-Artystyczne, jeden z najpiękniejszych budynków tego typu w Polsce.
Wszystkie kredyty i obligacje wyłącznie inwestycyjne, zostały przez ten czas – a szczególnie w ostatnim okresie – bardzo dobrze wykorzystane. Dzięki również nim, wybudowaliśmy znacznie więcej i znacznie taniej. Cena pieniądza (oprocentowanie) od wielu lat jest bardzo niska (ok. 3%). Natomiast ceny wielu robót budowlanych wzrosły jedynie w tym roku o prawie połowę (ok. 50%). Wybudowane Centrum Kulturalno-Artystyczne za 43 mln zł kosztowałoby teraz grubo ponad 60 mln zł. Na samym Centrum oszczędności wynoszą więc ok. 20 mln zł.
Ponadto, w wyniku moich wieloletnich starań, gmina stała się jedynym właścicielem ponad 3 hektarowego, wcześniej bardzo rozdrobnionego właścicielsko terenu, który jest łącznikiem pomiędzy „starymi” i „nowymi” Kozienicami. W ciągu najbliższych 2-3 lat będzie to wielofunkcyjna, nowoczesna przestrzeń publiczna - Promenada. Już niebawem zakończymy tam pierwszy etap zagospodarowania, czyli niezwykle okazały architektonicznie Pomnik Niepodległości z placem pomnikowym oraz duży parking na prawie 80 miejsc.
Także praktycznie „w ostatniej chwili”, dzięki mojej determinacji, kilka lat temu gmina zabezpieczyła 34 ha wzdłuż ulicy Wiślanej i Jeziornej na dalszy rozwój miasta.
Nie można nie wspomnieć o wspólnym sukcesie „drogowym”. Ukończona przebudowa drogi do Warszawy, rozpoczęcie przebudowy wszystkich dróg krajowych w granicach administracyjnych miasta oraz obwodnica Góry Kalwarii. Z kolei spektakularny „transportowy” sukces to mój autorski pomysł - bezpłatny „Kozienicki Metrobus”.
I na koniec osobiste sukcesy naukowe, których nikt inny sobie nie przypisze. Studia podyplomowe na Uniwersytecie Warszawskim i w Polskiej Akademii Nauk, doktorat w naukach ekonomicznych w Szkole Głównej Handlowej oraz obecnie Master of Business Administration INE PAN.
Rzeczywiście długa lista. Sukces ma jednak zawsze swoją cenę. Jaka ona jest w Pana przypadku?
Żeby o tym powiedzieć, poruszę kilka wątków osobistych, do których publicznie bardzo rzadko się odwołuję.
Z perspektywy 20 lat uważam, że za bardzo skoncentrowałem się na sprawach samorządowych, uważając je za najważniejsze, a za mało czasu poświęciłem rodzinie. Potwierdza to też moja cierpliwa i kochana Żona. Nasi trzej już dorośli synowie, częściej widzieli mnie w prasie, internecie, niż w domu. Oni nie pamiętają innego ojca jak ojca-burmistrza. A nawet, gdy byłem w domu, to często zmęczony i nadal myślący o sprawach publicznych.
Wbrew pozorom, człowiek na takim stanowisku jest zagrożony samotnością w podejmowaniu trudnych decyzji i niedostatkiem prawdziwych przyjaciół, bo zawsze może to być „interesowne”. Gdy człowiek jest wrażliwy, a do takich należę, często towarzyszy temu stres i czasem niezdrowe używki, które go na krótko łagodzą. Choć teoretycznie doskonale wiem jak sobie profesjonalnie i zdrowo radzić ze stresem, to nie zawsze postępowałem według tych instrukcji. Obecnie chcę przynajmniej w części nadrobić „skradziony” rodzinie czas i poprawić relacje rodzinne, ale już chyba w ciągu najbliższych lat raczej w roli dziadka (śmiech).
I najważniejszy aspekt „cenowy” sukcesu to zdrowie. Przez 20 lat nie byłem na żadnym zwolnieniu lekarskim, więc powinienem być „okazem zdrowia”. Ale nie jest tak do końca.
Od 27 lat, po śmierci mojego Taty, nadal prowadzę rodzinne gospodarstwo rolne. Przez lata utwierdzałem się w przekonaniu, że to jedynie moje „kosztowne hobby”, które powinno mnie relaksować. Ale okazało się, że ciężka praca fizyczna uprawiana dorywczo, a nie systematycznie, niekoniecznie pozytywnie wpłynęła na moje zdrowie. Pojawiło się zwyrodnienie biodra i kręgosłupa. Choć mogło to się stać również przez siedzącą pracę (śmiech). Zresztą, jak zaczynałem miałem 29 lat i wtedy nic nigdy nie było dla mnie problemem. Mogłem „góry przenosić”. Teraz zbliżam się do pięćdziesiątki, żyjąc intensywnie przez cały czas. Sądzę, że zbliża się chwila, aby pomyśleć bardziej o sobie, rodzinie, a nie wyłącznie o samorządzie lokalnym, od którego byłem, jestem i będę pozytywnie „uzależniony”, bo lubię ludzi i pracę dla nich.
Można powiedzieć, jak w utworze zespołu Perfect, że trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym. Teraz chcę „pokonać siebie”, bardziej koncentrując się na zdrowiu i rodzinie. W przypadku, gdy zostanę radnym sejmiku województwa mazowieckiego, będę miał na to więcej czasu.
Panie Burmistrzu, czego życzy Pan Gminie Kozienice na kolejne 20 lat?
Na ostatniej sesji Rada Miejska przyjęła Strategię Rozwoju Gminy Kozienice na lata 2018-2030. Profesjonalny dokument powstał przy maksymalnie wysokiej partycypacji społecznej. Życzenia Mieszkańców w nim zawarte, są zarazem moimi życzeniami. Ale do tego jest potrzebna, co najważniejsze, dalsza zgoda społeczna, mająca swe źródło, Boże broń (!), nie w bezmyślnej jednomyślności czy jednomyślnej bezmyślności, ale w pięknym, twórczym różnieniu się, poszukiwaniu mądrego kompromisu i równaniu w górę. Nie ma innej drogi. Ćwiczyłem to przez 20 lat.
Po drugie, życzę dobrych i roztropnych burmistrzów, którzy w swych decyzjach znajdą najlepszy rozwojowy kompromis pomiędzy odwagą i rozwagą. Ze względu na ograniczenie kadencyjności będzie ich co najmniej dwóch.
Po trzecie zaś, życzę Gminie Kozienice nadal takich wspaniałych Mieszkańców, z którymi, i dla których, obdarzony Ich zaufaniem, miałem zaszczyt pracować przez 20 pięknych lat. Bardzo serdecznie Im za to dziękuję! Nadal, w innych rolach, jestem gotów do pracy na rzecz rozwoju Ziemi Kozienickiej i Mazowsza.
Niech nasze miasto Kozienice - idealne na szczęście, rozwija się szczęśliwie dla wszystkich Mieszkańców Gminy Kozienice.