Według pierwszych informacji, do tragedii doszło w sobotę w hotelu Hawaii Le Jardin Aqua Park Resort. Jak udało się ustalić portalowi hurghada24.pl, mężczyzna popełnił samobójstwo na terenie budowy znajdującej się tuż obok tego resortu.
Poszukiwania mężczyzny trwały od soboty, jednak z uwagi na zapadające ciemności, wznowione zostały w niedzielę rano. W poszukiwaniach brała udział jego dziewczyna, znajdująca się także w tym hotelu. - I właśnie w niedzielę rano ciało mężczyzny zostało odnalezione na terenie tej budowy. Polak powiesił się - czytamy.
Od kilku dni mężczyzna narzekał na samopoczucie. Nie jadł. Miał problemy z koncentracją. Podczas kolacji, gdzie widziany był po raz ostatni, zachowywał się bardzo nienaturalnie. W pewnym momencie energicznym krokiem opuścił posiłek, nie informując nikogo gdzie się udaje. Wcześniej mężczyzna (z uwagi na złe samopoczucie) został zawieziony przez jego dziewczynę do szpitala w Hurghadzie, gdzie przyznał lekarzom, iż "słyszy głosy". Był odwodniony. Miał bardzo niski poziom cukru w organiźmie. Po kilku godzinach mężczyzna opuścił szpital.
Jego powrót do Polski nie był możliwy z uwagi na brak połączeń lotniczych. W tej chwili w Hurghadzie prowadzone jest postępowanie prokuratorskie w tej sprawie i sprawdzany monitoring w i wokół hotelu. Policja nie wyklucza zażywania przez mężczyznę narkotyków. W tej sprawie prowadzone są badania toksykologiczne.
Według niepotwierdzonych informacji, na jednym z nagrań kamer monitoringu widać, jak Polak otrzymuje "coś" od wezwanego wcześniej taksówkarza. O zajściu została poinformowana ambasada Polski w Kairze. Przedstawiciel ambasady potwierdził śmierć polskiego obywatela.