Poniedziałek 25 listopada
Erazma, Katarzyny, Beaty
RADOM aktualna pogoda

Życie na trzeźwo? To możliwe

Damian Prus 2013-10-23 12:15:00

Po raz kolejny w naszym cyklu prezentujemy wywiad z osobą, która podjęła decyzję, że nie pije alkoholu. Emil Głogowski jest radomianinem. Ma 35 lat, żonę i dziecko. Jak sam twierdzi alkohol „nigdy mu nie smakował”, a rodzina i znajomi już dawno zaakceptowali jego „inność”.

Czy kiedykolwiek próbowałeś alkoholu?

Jeszcze jako uczeń szkoły podstawowej zjadłem wszystkie wiśnie z wiśniówki, która stała w barku rodziców. Nie przypominam sobie żeby mi wtedy zaszkodziło. Później,  gdy byłem już w ósmej klasie pojechałem na pod namioty z kolegami. To był wyjazd dla ministrantów organizowany przez parafię. Byli tam chłopcy w różnym wieku. Ci starsi pewnego wieczora pili piwo i do tego podjadali chrupki, a ponieważ ja też bardzo chciałem się poczęstować, powiedzieli "je ten kto pije", a że siła słodyczy jest wielka, to się skusiłem. Jednak wcale mi to piwo nie smakowało.  Wtedy też nie chorowałem, nie były to ilości od których się choruje, raptem kilka łyków. Później moi koledzy przestali się przejmować, że podjadam bez popijania.

Dlaczego podjąłeś decyzję, że nie będziesz pił alkoholu?


Tak sobie postanowiłem. Nigdy mnie do picia nie ciągnęło. Czasem zdarza się jednak, że na imprezach okolicznościowych wypiję szampana, ponoć też alkohol. Jednak tylko białego i to tylko czasami. Szampany też mi nie smakują.  W naszej kulturze przeciętny człowiek raczej nie pija prawdziwego szampana, i ja też nie, a może ten oryginalny by mi smakował…

Czy często na imprezach towarzyskich musisz tłumaczyć, że nie pijesz?


Raczej nie. Kiedyś było więcej imprez, teraz jest rodzina dziecko, człowiek nie ma zbyt wiele czasu na zabawy.  Na imprezy raczej chodzę w gronie znajomych. Oni wiedzą, że nie piję i mnie nie namawiają, no może poza bratem czasami, on uważa że jestem "czarną owcą w rodzinie". Jeśli na imprezie jest ktoś nowy, to zazwyczaj też nie muszę mu się tłumaczyć, bo zaraz ktoś ze znajomych mówi tej osobie. Wygląda to tak, jak by chcieli się tym pochwalić.

Jak reagują osoby, które dowiadują się, że nie pijesz?

Czasem są zdziwieni, innym razem mówią "szanuję to i ludzi którzy umieją się bawić bez alkoholu", a czasem także zdarza się, że ci najbardziej „wstawieni”, próbują mnie przekonywać że robię błąd, napij się – mówią.

Czy na Twoim ślubie i na uroczystości z okazji chrztu Twojego dziecka był alkohol?


Tak, na moim ślubie i na uroczystości rodzinnej po chrzcie mojego dziecka był alkohol. Ja nie piję alkoholu, a nie go zwalczam. Chciałem, żeby ludzie świetnie się bawili, a nie siedzieli smętnie. Ludzie mają swoje przyzwyczajenia i ja tego nie próbuję zmieniać. Nie jestem jakąś organizacją "Nie dla alkoholu!". Uważam, że tak jak wszystko, także alkohol jest dla ludzi. Ważne tylko żeby umieli z niego korzystać i wiedzieć kiedy przestać pić.

Czy przez to, że nie pijesz czujesz się jakoś alienowany przez znajomych? Czy kiedykolwiek tak się czułeś?

 Nie, nie czuję się wyalienowany, oni piją a ja nie, i nadal świetnie się bawimy. Myślę że akceptują tą moją inność. Nigdy nie dali mi odczuć, że jest inaczej.

Jak wygląda Twoje życie towarzyskie? Czy często spotykasz się ze znajomymi?


 Niestety coraz rzadziej.  Kiedyś często organizowaliśmy imprezy, grille itp. Teraz się to trochę zmieniło, jest rodzina, dziecko, praca… Znajomi mają to samo i trudno zgrać się wszystkim w jednym terminie. Poza tym czasy chyba są „inne”, wszyscy zaczęli spotykać się wirtualnie, na portalach społecznościowych.

Jak się bawisz na imprezach rodzinnych i towarzyskich, gdzie prawie wszyscy „piją”?

 Ja bawię się wyśmienicie. Ludzie pod wpływem alkoholu czasem zachowują się w sposób zaskakujący, następnego dnia oczywiście ja wszystko pamiętam, a oni raczej nie. Nie będę oczywiście opisywał wyczynów moich znajomych, ale jeśli ktoś jest ciekaw jak taki człowiek wygląda i do jakiego stanu może się doprowadzić, to Internet jest skarbnicą takiej „wiedzy”.

Jaka jest Twoim zdaniem recepta żeby się dobrze bawić bez alkoholu?


Nie wiem. Nie mam takiej rady cud, "róbcie tak a dana wam będzie zabawa bez alkoholu". A jest w ogóle taka recepta? Moim zdaniem trzeba iść na imprezę, jeść, pić (bezalkoholowe), tańczyć, śpiewać, rozmawiać, śmiać się i po prostu bawić, bawić i jeszcze raz bawić. Uważam, że z fajnymi ludźmi to zawsze jest dobra zabawa.
 

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych