„Od ul. Jaworowej wszystko wygląda dobrze, widać mityczne już "zachowane 50% drzewostanu", ale to tylko fasada, spacer ścieżką od strony Mlecznej odziera z resztek złudzeń” - ze smutkiem oświadczają przyrodnicy i informują, że ”jeszcze w poniedziałek, a może i w środę rosła topola, w której znaleźli w lutym zgniotka cynobrowego, teraz leży ścięta, jeszcze jej nie wywieziono”. Dodajmy, że terenu pilnuje firma ochroniarska.
Siedlisko zgniotka znajduje się w sąsiedztwie średniowiecznego grodziska. Zlokalizowane są tam m.in. stanowiska archeologiczne, w związku z tym zgodę na wycinkę w takim miejscu może wydać Wojewódzki Konserwator Zabytków. Co też uczynił. Ten sam konserwator tuż po rozpoczęciu wycinki cofnął pozwolenie, ale że wysłał je pocztą, pismo nie dotarło do właściciela posesji, na której prowadzony jest wyrąb drzew, więc drzewa zaczęły padać jedno po drugim.
Przyrodnicy stanowisko zgniotka cynobrowego odkryli w lutym 2012 roku. Stanowisko zlokalizowane jest w dolinie rzeki Mlecznej i obejmuje lasek topolowy o powierzchni ok. 5 ha pochodzący ze sztucznego nasadzenia w latach 70. Cucujus cinnaberinus w Polsce objęty został ścisłą ochroną gatunkową, ponadto znajduje się na polskiej "czerwonej liście zwierząt" w kategorii zagrożenia LC (gatunek niższego ryzyka). Ze względu na ochronę ścisłą oraz konieczność tworzenia obszarów chronionych objęty został Konwencją Berneńską i Dyrektywą Habitatową Unii Europejskiej. O odkryciu stanowiska zgniotka cynobrowego Klub Przyrodników powiadomił Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i prezydenta Radomia, jednocześnie prosząc o podjęcie działań zmierzających do ochrony siedliska gatunku i informując o zagrożeniach. W marcu przyrodnicy otrzymali z magistratu informację potwierdzającą siedlisko zgniotka oraz zapewnienie, że wydział ochrony środowiska przeprowadzi inwentaryzację na tym terenie. W marcu z kolei koordynator krajowy monitoringu tego gatunku zwrócił się do prezydenta miasta, Andrzeja Kosztowniaka i przewodniczącego rady, Dariusza Wójcika, o podjęcie działań zmierzających do ochrony stanowiska na Piotrówce, wskazując na jego ciągłą obecność na tym obszarze od chwili założenia miasta.
Mimo że 23 listopada w Urzędzie Miasta przedstawiono wstępne wyniki inwentaryzacji, które potwierdziły występowanie zgniotka cynobrowego w Radomiu – Piotrówce, dzień później w godzinach przedpołudniowych rozpoczęto wycinkę drzew w lasku stanowiącym ostoję zgniotka cynobrowego. O fakcie tym powiadomiono policję, która przyjęła zgłoszenie i zjawiła się na miejscu. Jednak po złożeniu wyjaśnień zezwolono na dalsze prace. Na dwa dni wycinka drzew została zawieszona wskutek postanowienia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który na tę samą wycinkę wcześniej pozwolenie wydał. 26 listopada rano prace ponownie ruszyły, wycince uległo ponad 50% drzewostanu.
Konserwator zabytków twierdzi, że o istnieniu w tym miejscu siedliska zgniotka nie wiedział, Urząd Miejski, do którego został skierowany wniosek o wycinkę drzew, twierdzi że w piśmie do Wydziału Architektury Urzędu Miejskiego w Radomiu, Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Radomiu, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Warszawie Delegatura w Radomiu prosił o uwzględnienie tej informacji „przy realizacji działań w ramach posiadanych kompetencji w celu zachowania tego gatunku w naszym mieście”, a przekazana informacja zawierała dokładne miejsce występowania chrząszcza. Rozbieżności w zeznaniach są ewidentne.
Przyrodnicy przytaczają jednak konkretne zapisy prawne dotyczące tej sprawy. Art. 60 ust. 1 o ochronie przyrody nakłada obowiązki po pierwsze na Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, ale także na prezydenta miasta, co precyzuje ustęp 2 tego artykułu. Według art. 91 ww. ustawy odpowiedzialne są organy ochrony przyrody, czyli prezydent miasta właśnie. - Zatem nawet jeśli Urząd Miejski nie był organem wydającym decyzję, był zobowiązany do tego, aby nie dopuścić do zniszczenia siedliska gatunku chronionego - twierdzą.
Ale przypomnijmy, że kilka dni temu Urząd Miejski przesłał z kolei do nas wyjaśnienie, w którym nie zgadzal się z zarzutami kierowanymi pod jego adresem i też odwoływał się w nim do aktów prawnych. Pisał m.in. tak:
Urząd Miejski nie jest (...) właściwym adresatem oskarżeń w sprawie dotyczącej wydania zezwolenia na wycinkę drzew będących miejscem występowania chronionego gatunku chrząszcza.
Teren, o którym mowa (okolice ulic Dębowej i Jaworowej) to teren prywatny znajdujący się w strefie ochrony konserwatorskiej. W takiej sytuacji, zgodnie z art. 83 ust. 2 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004r. o ochronie przyrody (Dz.U.z 2009 Nr 151 poz 1220 ze zmianami) decyzję o wycince drzew wydaje tylko konserwator zabytków.
Zakaz niszczenia siedlisk gatunków chronionych dotyczy bezwzględnie wszystkich, natomiast w przypadku stwierdzenia zmian w środowisku zagrażających lub mogących zagrażać zwierzętom objętym ochroną gatunkową, właściwym do podjęcia działań w celu zachowania gatunku, siedliska lub wyeliminowania przyczyn powstania zagrożeń jest Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska, o czym mówi art. 60 ust 1 Ustawy o ochronie przyrody (...)”.
Zarówno Wojewódzki Konserwator Zabytków, jak też Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska są odrębnymi od Prezydenta Miasta organami, działającymi w oparciu o określone przepisami kompetencje i ustalone wewnętrznie procedury (pełną treść wyjaśnień Urzędu Miejskiego można znaleźć tutaj ).
Szansą na uratowanie zgniotka cynobrowego było odnalezienie siedlisk w ściętych drzewach i przewiezienie go na inny teren, w którym jego populacja mogłaby zostać odbudowana. Do takich terenów należy na przykład Muzeum Wsi Radomskiej. Szansa była, ale już nie ma, ponieważ drewno jest wywożone bez uprzedniego sprawdzenia czy w konarach znajdują się siedliska. Jak zapewniają przyrodnicy, pod korą z pewnością można było znaleźć larwy chrząszczy, jednak samym przyrodnikom nie wolno było tego sprawdzić, ze względu na prawo.W niedzielę na ziemi przyrodnicy znaleźli chitynową pokrywę skrzydła zgniotka, obok martwego.