Wybory samorządowe organizowane są raz na cztery lata. Ustawa termin wyborów definiuje jako ostatni dzień wolny od pracy poprzedzający upływ kadencji rad. Ta kończy się 21 listopada. Nie jest to jeszcze oficjalny termin. Oficjalnie wybory zarządzane i ustalane są przez prezesa Rady Ministrów. Powinien to zrobić nie wcześniej niż na 4 miesiące i nie później niż na 3 miesiące przed upływem kadencji. Zgodnie z kodeksem nastąpić to może najwcześniej 21 lipca, a najpóźniej 21 sierpnia.
Premier ogłasza wybory w drodze rozporządzenia. Wraz z dniem wydania rozporządzenie o wyborach rozpocznie się oficjalna kampania wyborcza.
Najbardziej rewolucyjna zmiana dotyczy wyborów samorządowych do rad gmin, które nie są miastami na prawach powiatu. Wprowadzono w nich okręgi jednomandatowe. Oznacza to, że w każdym okręgu wyborczym zostanie wybrany jeden radny. Wygra ten, który uzyska największą liczbę głosów. Hołduje to regule „zwycięzca bierze wszystko”. Wybory odbędą się więc przy zastosowaniu zasady większości względnej. W praktyce doprowadzi to do zwiększenia realnego wpływu wyborców na skład osobowy lokalnych władz.
W Radomiu na razie jeszcze wyborcze wakacje, choć oczywiście w zaciszach gabinetów trwa opracowywanie strategii. Radni zbiorą się na sesji w najbliższy poniedziałek i zapewne, już w tedy zaobserwujemy pierwsze potyczki przedwyborcze.
Na razie jedynie na swoim blogu, krótko o kampanii wspomniał Dariusz Wójcik (PiS), przewodniczący Rady Miasta."My jako Prawo i Sprawiedliwość jesteśmy zwarci i gotowi, trwają końcowe prace nad ostatecznym kształtem list wyborczych w Radomiu. "W poniedziałek mamy jeszcze zarząd PiS i myślę, że podczas niego dopracujemy już wszystkie szczegóły" - napisał. Cała notka tutaj.