O sprawie najszerzej pisaliśmy tutaj. Jako receptę na korkowanie się ulicy Zbrowskiego, przedstawiliśmy trzy pomysły, które naszym zdaniem nie wymagają dużych nakładów finansowych:
1. Przebicie ulicy Kotarbińskiego bezpośrednio do 11 listopada (brakuje kilkunastu metrów asfaltu)
2. Przebicie ulicy Żwirki i Wigury do Paderewskiego (brakuje ok. 100 metrów asfaltu)
3. Likwidacja kilkudziesięciu metrów trawnika i przedłużenie o tyle prawoskrętu ze Zbrowskiego w 11 Listopada
Wszystkie pomysły omówiliśmy z dyrektorem MZDiK, Kamilem Tkaczykiem. Musimy przyznać, że propozycja nr 1 jest dużo kosztowniejsza niż na pierwszy rzut oka się wydaje, a propozycja nr 2, w obecnym stanie prawnym, jest niemożliwa do zrealizowania.
Magistrali nie przeskoczymy
W przypadku przebicia ul. Kotarbińskiego do 11 listopada natrafiamy na problem magistrali ciepłowniczej która przebiega akurat pod nasypem, który oddziela obie ulice. - Faktycznie to dobre miejsce do skomunikowania obu ulic, ale choć chodzi niewielki kawałek drogi to inwestycja byłaby bardzo kosztowna - mówi dyrektor Tkaczyk i dodaje: - Taki projekt byłby dużym obciążeniem dla budżetu i bez udziału Radpecu niemożliwy do przeprowadzenia. Chodziłoby o obniżenie magistrali na dłuższym odcinku wzdłuż ul. 11 listopada. Na dodatek jest tam też węzeł gazowniczy, co znów podnosi koszty - tłumaczy, dyrektor Tkaczyk i trudno nie przyznać mu racji, że niedrogi z pozoru pomysł urasta w ten sposób do potężnej inwestycji.
Będzie park, a nie droga
Jeśli chodzi o połączenie Żwirki i Wigury z Paderewskiego, to takim planom kres położył miejscowy plan zagospodarowania, przyjęty w 2010 r przez Radę Miejską. Zakłada on że w tym miejscu powstanie przedłużenia parku aż do ul. Chrobrego. Spółdzielnia Łucznik już przekazała działki na ten cel. - Żałuje, że tego przebicia nie będzie, bo planowane są w tym rejonie budowy kolejnych budynków w tym apartamentowca podobnego do tego obok Leśniczówki, a to oznacza przybycie kolejnych setek aut w tym miejscu - informuje dyrektor Tkaczyk.
Tanio, ale poczekajmy na budowę hali
Pozostaje propozycja nr 3 - likwidacja trawnika i wybudowaniu w jego miejscu przedłużenia prawoskrętu ze Zbrowskiego w 11 Listopada. Kamil Tkaczyk przyznaje, że jako mieszkaniec RSM dostrzega problem tego skrzyżowania i zbyt krótkiego prawoskrętu. Według niego inwestycja którą proponujemy jest niedroga, kosztowałaby 30-40 tys. zł, ale nie zamierza jej w najbliższym czasie nawet zaplanować.
Zły pomysł
Dyrektor Tkaczyk tak tłumaczy swoje stanowisko: - Wolałbym wydać 4 mln na przebudowę całego skrzyżowania Zbrowskiego z 11 Listopada dodanie wszystkich prawoskrętów - co zaraz, po decyzji o budowie hali sportowej może się wydarzyć, niż teraz wydawać te 40 tys. na likwidację trawnika, co poprawiłoby sytuacje ale nie do końca.
Takie podejście do sprawy nam się nie podoba i ten pomysł oceniamy jako zły. Lepiej oceniamy propozycję innego rozwiązania wyjazdu z Biedronki w stronę 11 Listopada.
Dobre pomysły
Pisaliśmy o tym, że dużym problemem jest skrzyżowanie z Zbrowskiego z Kotarbińskiego i wyjazdem z parkingu Biedronki. Okazuje się, że wydano zgodę na powstanie budynku usługowo-handlowego na rogu Zbrowskiego i 11 listopada w miejscu zadrzewionego obecnie dziko terenu przed ogrodzeniem piekarni PSS. - Planujemy, że wyjazd spod Biedronki i nowego budynku będzie prowadził wzdłuż ogrodzenia piekarni do 11 Listopada, to częściowo odciąży Zbrowskiego. Oceniamy ten pomysł jako dobry.
Drugie rozwiązanie jest bardziej kompleksowe i dotyczy skomunikowania Gołębiowa I z ul. Struga przy pętli końcowej "dziewiątki". Chodzi o przebicie ul. Orląt Lwowskich do Generała Andersa. - W tej sprawie odbyły się już konsultacje z RSM, proboszczem i Wydziałem Edukacji. Teren należy do spółdzielni mieszkaniowej, a planowane przebicie przechodzi obok kościoła i szkoły - tłumaczy dyrektor Tkaczyk. Jego zdaniem ruch należy teraz do RSM, ale "co roku w spółdzielni zmienia się prezes co utrudnia sprawę".
A co z Osiedlem Etiuda, na którym planowane są kolejne bloki? - Tu już Miejska Pracownia Urbanistyczna pracuje nad koncepcją połączenia osiedla z Żółkiewskiego z jeden strony i Powstańców Śląskie z drugiej. To też odciążyłoby Zbrowskiego. Oba pomysły - dotyczące Orląt Lwowskich i Etiudy - oceniamy dobrze.
Słabe punkty w rozumowaniu dyrektora MZDiK
Przyjmujemy argumenty dyrektora Tkaczyka co do pierwszego i drugiego pomysłu. Podobają się nam plany połączenia dwóch części Gołębiowa I poprzez przedłużenie ul. Orląt Lwowskich oraz nowego skomunikowania osiedla Etiuda. Jednak w przypadku trzeciej naszej propozycji - niedrogiej i skutecznej - jaką jest likwidacja trawnika i zastąpienie go przedłużeniem prawoskrętu ze Zbrowskiego w 11 Listopada, widzimy słabe punkty w rozumowaniu dyrektora MZDiK.
Po pierwsze, co się stanie gdy hala nie będzie budowana? Są przecież kłopoty z jej finansowaniem, start inwestycji może się odwlekać latami. W tym czasie na ul. Zbrowskiego dalej będziemy tkwić w korkach, bo nie znajdzie się 30-40 tys. na budowę tak potrzebnego prawoskrętu? Prawoskrętu, który przy dużej inwestycji (tej za 4 mln, którą woli dyrektor) i tak by powstał.
Po drugie, na rozwiązanie z budową połączenia parkingu Biedronki bezpośrednio z 11 Listopada (połączone z prywatna inwestycją), też przyjdzie poczekać. Poza tym dotyczy ono tylko tych kierowców, którzy będą chcieli jechać w stronę centrum (w 11 Listopada ma być tylko prawoskręt). Pozostali (jadący w stronę Żółkiewskiego, Kotarbińskiego i Struga) dalej będą zmuszeni wjeżdżać w Zbrowskiego.
Czy MZDiK wyjdzie na przeciw potrzebom mieszkańców?
Chodzi też o wyjście MZDiK na przeciw potrzebom mieszkańców i szybkie reagowanie na pogarszająca się sytuację na Zbrowskiego. Zarządca dróg ma szanse pokazać, że leży mu na sercu dobro kierowców, a nie tylko liczenie złotówek. - Nie mam takich pieniędzy w budżecie, brakuje nam na bieżące utrzymanie dróg - powiedział nam dyrektor Tkaczyk. Gdy odpowiedzieliśmy, że rzecz rozbija się o zaledwie 30-40 tys. co jest kroplą w budżecie MZDiK, dyrektor doradził byśmy złożyli projekt do budżetu obywatelskiego.
Cóż - można i tak. W tym roku już tego nie możemy zrobić. Jeśli złożymy w przyszłym, a wniosek przejdzie, doczeka się realizacji dopiero w 2015 roku. To oznacza co najmniej kolejne dwa lata stania w korkach. Nie chcemy tyle czekać!
Niestety dyrektor MZDiK choć widzi problem, póki co nie zamierza szybko zareagować. Woli czekać i wyręczyć się oddolną inicjatywą mieszkańców, by za niego załatwili problem. Chyba nie o to chodziło prezydentowi Radomia gdy powoływał instytucję budżetu obywatelskiego.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? DOŁĄCZ DO NAS FACEBOKU. ZRÓB TO TERAZ >>>