- Przez wszystkie weekendy października w największych marketach w Radomiu nasi wolontariusze zbierali suchą karmę i datki na schronisko dla bezdomnych psów i kotów. W tym roku zebraliśmy wyjątkowo mało i karmy i pieniędzy. Karmy wystarczyło nam na pół miesiąca. W połowie listopada już jej nie było. Pieniędzy zebraliśmy nieco ponad 2 tys. 150 zł. To też niewiele. A zima jeszcze na dobre nie przyszła - poinformowała Monika Kaleta, kierowniczka radomskiego schroniska.
W ubiegłym roku udało się zebrać prawie 3 tony suchej karmy. Tyle pokarmy wystarczyło na 2-3 miesiące.
W tym momencie w schronisku przebywa 598 psów i 27 kotów. To dwa razy więcej niż jest miejsc. Coroczne akcje czipowania psów nie zlikwidowały problemu bezdomności zwierząt. Jak twierdzi Monika Kaleta, potrzebna jest ogólnopolska akcja uświadamiająca ludziom problem bezdomności zwierząt. - Cały czas psy i koty są do nas przywożone. W zasadzie nie ma znaczenia, czy są wakacje, czy nie. Trafiają do nas psy z obrożami, ale bez czipów. Nie ma w ludziach tej świadomości, by psa czy kota zaczipować. Tutaj potrzebna by była kampania ogólnopolska sygnalizująca ten problem.
Zbliżają się mikołajki i święta Bożego Narodzenia. Radomianie i mieszkańcy powiatu będą robić porządki. Monika Kaleta apeluje, by wszystkie stare kołdry, koce, swetry, poduszki, poszewki, które są już niepotrzebne, przywozić do schroniska.
- Tymi rzeczami ścielimy budy psom. Nadchodzi zima. Musimy zadbać o to, by zwierzętom było ciepło. Prosimy o pomoc. Jeśli ktoś ma problem z transportem, prosimy o kontakt - wtedy przyjedziemy i zabierzemy rzeczy - mówiła kierowniczka schroniska.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>