W czwartek (6 grudnia) Komisja Ochrony i Kształtowania Środowiska przyjęła wniosek, który dotyczy przeznaczenia 10 tys. złotych w przyszłorocznym budżecie miasta na ochronę gatunków w Radomiu. Wniosek w przyszłym tygodniu trafi do Komisji Budżetowej.
Jednym z powodów, dla których radni pochylili się nad przyjęciem takiego wniosku było m.in. zasypanie oczka wodnego na Michałowie w czerwcu br., w obrębie którego stwierdzono występowanie wielu gatunków chronionych płazów, gadów i ptaków oraz wycinka drzew w okolicach ulicy Dębowej w dolinie rzeki Mlecznej ze stanowiskami niezwykle rzadkiego gatunku chrząszcza, zgniotka cynobrowego.
- Jak się okazuje gatunków chronionych w naszym mieście jest wiele, ale poza przyrodnikami nikt nie zna miejsca ich występowania. Urzędnicy nie zdają sobie z tego sprawy. Te gatunki nie są inwentaryzowane, nie znamy miejsc ich występowania – mówi radny Kazimierz Woźniak, przewodniczący Komisji Ochrony i Kształtowania Środowiska. - Te pieniądze należałoby przeznaczyć właśnie na inwentaryzację gatunków chronionych i określanie ich siedlisk. Chcielibyśmy, aby to był pierwszy krok w długotrwałym procesie ochrony tych gatunków. Populacje na przykład wielu ptaków chronionych w Radomiu zmniejszyły się, a można było tego uniknąć – dodaje radny Woźniak.
Warto podkreślić, że radni z komisji znaleźli te 10 tys. zł w dziale "Gospodarka komunalna i ochrona środowiska", co powinno być dodatkowym atutem przy podejmowaniu decyzji przez prezydenta miasta.
Przewodniczący komisji uważa, że taki wniosek powinien być zatwierdzany co roku i zapowiada, że będą to tego dążyć. Wniosek w przyszłym tygodniu trafi do Komisji Budżetowej. Nawet jeśli komisja go zatwierdzi, nie daje to gwarancji, że w budżecie na 2012 rok znajdą się pieniądze na ten cel. O tym zadecyduje prezydent miasta, od którego ostatecznie zależy podjęcie decyzji. W 2009 roku w programie ochrony środowiska w Radomiu znalazł się podobny projekt zakładający przeznaczanie ustalanych kwot na ochronę gatunków chronionych, jednak w 2010 został on odrzucony przez Radę Miejską.
- Gdy składaliśmy taką propozycję, wówczas na terenie Radomia żyło 12 par dzierlatki. Obecnie jest ich 3 lub 4. Jest to gatunek, który poza Radomiem nie występuje już na Mazowszu w ogóle. W Warszawie wyginął on w 2005 roku. W Radomiu mamy dokładną dokumentację poświęcona temu gatunkowi – mówi Jacek Słupek z Klubu Przyrodników Regionu Radomskiego. Według szacunkowych obliczeń przyrodników, 10 tysięcy to kwota, która pozwoliłaby na systematyczną pracę w obrębie ochrony gatunków zagrożonych wyginięciem. - Ten wniosek, to krok w dobrą stronę. Jeśli zostanie on zatwierdzony to będzie pierwszy raz w historii miasta, że na ten cel zostały przeznaczone jakiekolwiek pieniądze. Byłby to duży postęp. Widzę, że zmienia się schemat myślenia urzędników – dodaje przyrodnik.
Jak uważa przyrodnik, można by ogłosić konkurs na firmę lub stowarzyszenie, które byłoby odpowiedzialne za prowadzenie takiej dokumentacji. Mimo że kwota jest minimalna, na tę chwilę pokryłaby koszty tych prac. Jacek Słupek zauważa także, że wycięcie drzew w okolicach ul. Dębowej w dolinie Mlecznej z siedliskami zgniotka cynobrowego, niesie ze sobą daleko idące skutki. Przyrodnicy już złożyli do Komisji Europejskiej wniosek o monitorowanie tego terenu, co będzie skutkowało systematycznymi raportami obrazującymi stan populacji chronionego gatunku.