Przypomnijmy, że radomscy kupcy postulowali wprowadzenie zakazu handlu w niedziele na ostatniej nadzwyczajnej sesji rady miejskiej poświęconej problemom radomskiego handlu zwołanej na wniosek opozycji. Obecnie projekt został zawieszony celem sprawdzenia zgodności z prawem polskim. Opcja ta jest jednak dalej aktualna.
- Projekt ustawy został zawieszony, ale nie rezygnujemy z tej opcji. Musimy zrobić rozeznanie, czy zakaz taki byłby zgodny z prawem, a to leży w kompetencji wyższych władz. Nie zawsze znamy prawo na tyle, aby z góry zadkładać, że dany projekt nie leży w sprzeczności z prawem. Widzimy problem i staramy się go rozwiązać, a czasami wymaga to wgłębienia się w akty prawne - mówi Henryk Dudek ze Stowarzyszenia Kupców Polskich.
Przeciwny zakazowi handlu w niedziele jest m.in. radny Damian Maciąg z Kocham Radom, który uważa, że projekt ogranicza naszą wolną wolę i swobodę wyboru. Wprowadzenia zakazu handlu w niedziele nie popiera też radomski SLD, który już przy poprzedniej próbie mocno się sprzeciwiał. - Nie możemy zgodzić się na takie rozwiązanie, bo problemy radomskich handlowców leżą gdzie indziej, zaś przy okazji istnieje ryzyko powiększenia i tak dużej grupy bezrobotnych. Ponadto mamy wolność gospodarczą i nie możemy sobie pozwolić na jej łamanie - mówi Leszek Rejmer, szef radomskiego Sojuszu. Za redukcją godzin handlu w niedziele i święta (10-14) jest natomiast Jakub Kowalski z PiS. Jego zdaniem ograniczenie czasowe sprawiloby, że dzięki temu więcej czasu wolnego zyskaliby hadlowcy oraz ekspedienci.
To już drugi pomysł wprowadzenia zakazu handlu w niedziele i święta. Pierwszy projekt uchwały powstał w czerwcu 2004 roku, jej autorem był radny Andrzej Langowski. Dotyczył on nie tylko małych sklepów, ale także supermarketów. Zapis mówił, że placówki handlowe mogą być otwarte w niedziele i święta w godz. 11-14.Po niewielkich poprawkach, zakaz został wprowadzony w życie w sierpniu 2004 roku. Jednak już po kilku tygodniach okazało się, że handlowcy łamią przepis, za co kara wynosiła po 500 złotych. Jeden przypadek trafił nawet do sądu grodzkiego. Radom był jedynym miastem w Polsce, które wprowadziło takie ograniczenia.
Jak szybko uchwała powstała i zakaz został wprowadzony w życie, tak szybko został on zniesiony. Po siedmiu tygodniach zakaz zlikwidowano, bo Leszek Mizieliński, ówczesny wojewoda, dopatrzył się naruszenia konstytucji