Pies pojawił się nagle, nie przychodził na osiedle wcześniej. Najczęściej można go spotkać pod sklepem chemicznym „Ekopunkt” lub pod klatką pobliskiego bloku. Wyleguje się w słońcu i obserwuje, kto idzie. Zachowuje się tak, jakby pilnował. Nie jest jednak przy tym agresywny, nie szczeka, nie warczy. W zasadzie do ludzi też nie podchodzi. Trzyma się z daleka.
– Śpi pod sklepem, nie przeszkadza nikomu. Dokarmia go jedna pani – mówi pan Andrzej, właściciel sklepu. Skąd się wziął zwierzak? – Pewnie go ktoś podrzucił, bo wcześniej go tu nie widywałem. Przyjechał z innego osiedla, żeby pies nie mógł złapać tropu i go tak zostawił. Tacy teraz są ludzie – dodaje.
Mieszkańcy zauważyli już obecność nowego lokatora na osiedlu. W ramach przyjaznej współpracy dokarmiają go i podarowali mu kocyk, który z pewnością przyda się na zimniejsze noce.
Pies nie ma imienia, obecnie nie ma także właściciela. Listopad za pasem, noce coraz zimniejsze. Może znajdzie się ktoś, kto przygarnie opuszczone zwierze?