- Wcześniej ten aspekt nie był przez sąd rozpatrywany. Jednak w uzasadnieniu, sąd jasno wskazał, że zgodnie z zapisami aktu notarialnego sprzedaży z 2008 roku, ta lokata należy się nam, jeśli nowy właściciel nie wykona remontu - wyjaśnia prezes spółki „Rewitalizacja” , Mariusz Mróz.
Na rozprawie, która odbyła się w środę (19 września), Sąd Apelacyjny zmienił wyrok poprzedniej instancji Sądu Okręgowego. - Sąd przyznał nam 300 tys. złotych, które zgodnie z umową nam się należały. Dodatkowo, właściciela kamienicy obciążono ustawowymi odsetkami oraz kosztami procesowymi w kwocie 60 tys. złotych - dodaje prezes „Rewitalizacji”.
Wczoraj, 20 września, spółka złożyła wniosek o wydanie klauzuli wykonalności. - Po otrzymaniu tego dokumentu będziemy mogli wszcząć postępowanie komornicze wobec właściciela kamienicy. Dzięki temu będzie można ściągnąć z niego należne kwoty wynikające z niewywiązania się z warunków umowy dotyczących remontu kamienicy przy Rynku 7 – wyjaśnia prezes Mariusz Mróz.
Jak przebiegał spór? Konflikt dotyczył budynku, którego początkowym właścicielem była spółka "Rewitalizacja". W 2008 roku za 325 tys. złotych kamienicę odkupił Michał Kęska, właściciel firmy Carlease Plaza. Nowy właściciel miał wyremontować budynek w ciągu dwóch lat. W zabytkowej kamienicy miał powstać hotel o wysokim standardzie. „Rewitalizacja” zabezpieczyła się gwarancją bankową w wysokości 300 tys. zł oraz prawem pierwokupu nieruchomości po cenie sprzedaży, w przypadku gdyby kamienica nie została wyremontowana w wyznaczonym terminie. W lipcu 2010 roku, mimo że upływał termin, prace remontowe były jeszcze w toku. "Rewitalizacja" po wizji lokalnej stwierdziła, że pozostały jedynie prace wykończeniowe, dlatego też przystała na wydłużenie terminu do grudnia 2010 roku. Wówczas remont budynku ustał, a próby skontaktowania się z właścicielem kończyły się niepowodzeniem. Umowa zawarta przez „Rewitalizację” i Michała Kęskę gwarantowała spółce prawo pierwokupu za cenę sprzedaży (325 tys. zł) do 11 stycznia 2011 roku. Ponieważ Kęska obciążył hipotekę na 1 mln zł. spółka zrezygnowała z tej możliwości. „Rewitalizacja” skierowała sprawę do sądu, ponieważ Kęska nie odpowiedział na żadne z wysłanych do niego pism.