W piśmie skierowanym do MZDiK wiceprezes IMB podbeskidzie pisze, że ''żadna z przywołanych przez Zamawiającego przesłanek stanowiących podstawę do odstąpienia od umowy nie znajduje odzwierciedlenia w stanie faktycznym i prawnym''.
Zdaniem wykonawcy, oświadczenie zamawiającego (czyli MZDiK) zostało podjęte z ''powodu braku finansowania etapu II i żądania przedstawienia gwarancji zapłaty przez inwestora i jako bezskuteczne nie może służyć formułowaniu jakichkolwiek żądań względem wykonawcy (w tym wezwania do zapłaty, opuszczenia placu budowy czy zwrotu terenu przekazanego pod realizację inwestycji).
Dyrektor Rogowski jeszcze zanim podjęto decyzję o zerwaniu umowy, napisał do MZDiK, że według kontraktu za tymczasową organizację i bezpieczństwo ruchu, odpowiada tylko i wyłącznie wykonawca. "Tak sformułowane zapisy warunków kontraktu stoją w jawnej sprzeczności z obecnym żądaniem Zamawiającego, aby poprowadzić objazd po konkretnych drogach do tego nieprzystosowanych".
W jednym z przesłanych do naszej redakcji, a także do MZDiK pism dyrektor Rogowski zwraca się do Kamila Tkaczyka, dyrektora, MZDiK: "Może Panu Dyrektorowi bez problemu przychodzi rozwiązywanie kontraktu niezgodnie z jego zapisami i wbrew faktom, które mogą być łatwo zweryfikowane, ale spotykamy się z taką sytuacją po raz pierwszy w swojej 25-letniej karierze (...). Będziemy odpowiadać na pańskie nieprawdziwe oświadczenia także w imieniu ponad 350 ludzi, których zatrudniamy, także w imieniu ich rodzin, którym dajemy utrzymanie, będziemy prostować wszystkie półprawdy i nieprawdy, które Pan wypowiada. Nie damy się zastraszyć i zaszantażować Pańskim indywidualnym niezgodnym z kontraktem działaniom. (...) Tak naprawdę widzimy to już od połowy czerwca, Pan nie jest zainteresowany skończeniem tego kontraktu. Domyślamy się, iż prawdopodobnie utracił Pan dofinansowanie tej inwestycji ze środków UE lub ma Pan świadomość, że je utraci, bo nie dopełnił wymogów, o których pisaliśmy w poprzednich pismach, dlatego też próbuje Pan wszelkimi sposobami zerwać naszą umowę, chwytając się działań niezgodnych z prawem i kontraktem, a ewentualne perturbacje z dofinansowaniem zrzucić na nas. Musi mieć Pan jednak świadomość, że chociaż dochodzenie sprawiedliwości w sądzie potrwa długo, to na pewno wszystkie konsekwencje takich działań obciążą Zamawiającego" - pisze dyrektor Rogowski.
Jak już informowaliśmy, wykonawca w ramach kontraktu miał: rozebrać stary wiadukt, zbudować nowy, a także zbudować dwupasmową ulicę Żółkiewskiego. Jego zadaniem było również ułożenie nowego asfaltu na ulicach Struga, Kozienickiej i 11 Listopada, po to by wzmocnić je przed pokierowaniem nimi objazdów po zamknięciu ul. Żółkiewskiego.
Stanowisko MZDiK w tej sprawie prezentowaliśmy tutaj. oraz tutaj.
Przedstawiciel wykonawcy zapowiada zorganizowanie w środę konferencji prasowej, podczas której przedstawi swoje stanowisko w zaistaniałym sporze. Do sprawy będziemy wracać.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>
Wykonawca ul. Żółkiewskiego uważa, że inwestycja była realizowana zgodnie z warunkami umowy
Zdaniem wiceprezesa IMB-Podbeskidzie Romana Rogowskiego, będącego przedstawicielem konsorcjum, oświadczenie zamawiającego o odstąpieniu od umowy oraz związne z nim wezwanie do zapłaty jest pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych i faktycznych jest bezskuteczne.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu