Przypomnijmy, że na początku stycznia br. wiceprezydent Konrad Frysztak zalecił kontrolę w Zakładzie Usług Komunalnych i wydał dyspozycje o wstrzymaniu wszystkich wycinek drzew w mieście. W ubiegłym roku Zakład Usług Komunalnych wyciął 337 drzew, w miejsce których pojawiło się 226 nowych nasadzeń. Na rozpatrzenie czeka jeszcze 176 wniosków (złożone w 2014 roku), które dotyczą wycinki 95 drzew w parku na Plantach oraz 55 drzew w parku im. Tadeusza Kościuszki.
Jak mówi wiceprezydent Frysztak, wokół wycinki narósł społeczny niepokój i pojawiło się sporo wątpliwości co do zasadności składanych przez ZUK wniosków. Składał je dyrektor Andrzej Kielski, który do końca marca przebywa na urlopie, a po jego wykorzystaniu odejdzie na emeryturę. Pod koniec stycznia jego obowiązki przejął Grzegorz Janduła, który koordynuje kontrolę w Zakładzie Usług Komunalnych.
Tylko minionej jesieni wyciętych przez ZUK zostało ponad 300 drzew. – Zalecenie kontroli było słuszną decyzją, bo liczby faktycznie budzą zastrzeżenia, szczególnie w parkach – mówi Grażyna Krugły, dyrektor Wydziału Ochrony i zapowiada, że będą wycinane tylko te drzewa, które faktycznie są chore lub zagrażają bezpieczeństwu. Część z nich może wymagać jedynie odpowiedniej pielęgnacji, czyli przycinki suchych gałęzi. Stan drzewa każdorazowo sprawdzany jest poprzez specjalne odwierty, na podstawie których stwierdza się czy w pniu nie ma dziupli lub próchnicy.
Jak dodaje dyrektor, pod innym kątem rozpatrywane są drzewa znajdujące się w pasie drogowym. Tam przede wszystkim sprawdzany jest system korzeniowy. Ich wycinką zajmuje się Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji. - W mieście w ogóle nie powinny rosnąć topole i klony, są to miejskie chwasty o krótkim żywocie, których rozłożyste korony często bija w bloki lub szyby. System korzeniowy zagraża natomiast miejskiej kanalizacji. Zdarzały się przypadki przebicia lub zapchania rur – wyjaśnia dyrektor Krugły.
Często to same spółdzielnie mieszkaniowe wnioskują o wycięcie ich z obszaru danego osiedla. – Taka sytuacja ma miejsce na osiedlu XV, gdzie sukcesywnie od kilku lat wycinane są topole, a w ich miejsce wykonuje się nasadzenia – dodaje. Z ostateczna decyzją ws. wycinki drzew trzeba będzie poczekać do kwietnia. Wówczas okaże się czy u roślin rozpoczął się już okres zamierania.
Gmina nie może decydować we własnej sprawie, dlatego to na wniosek np. ZUK-u Samorządowe Kolegium Odwoławcze wskazuje wójtów ościennych gmin, czy np. wójta Kowali, którzy podejmują decyzje w sprawie wycinek w Radomiu oraz konserwator zabytków – jeśli drzewa rosną na obszarze objętym ochroną konserwatorską. Prezydent Radomia podejmuje natomiast decyzję ws. wycinek na prywatnych posesjach.
Wiceprezydent Frysztak nie wyklucza potrzeby powołania jednej osoby, która będzie sprawowała kontrolę nad decyzjami dotyczącymi wycinek drzew w całym mieście.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>