Ludzi przyglądającym się robotom na Curie-Skłodowskiej drażniło, że robotnicy kopali i zasypywali rowy po kilka razy w tym samym miejscu, a same roboty się opóźniły.
Leszek Trzeciak, prezes Wodociągów Miejskich: Może wyglądało na to, że prace na Curie-Skłodowskiej szły powoli, ale pewnych prac się nie przyśpieszy. Proszę pamiętać, że my musimy odbierać na bieżąco ścieki, dostarczyć wodę – to musimy ludziom zapewnić - i jednocześnie wymieniać sieć. Dlatego prace trzeba robić sukcesywnie. Rozumiem niezadowolenie ludzi, ale w niektórych miejscach trzeba było kopać po trzy razy, bo wymiany wymagały: wodociąg, kanał sanitarny i kanał deszczowy, plus przyłącza.
Prace były prowadzone tak by było ciągłe zaopatrzenie ludzi w wodę, co się wiązało z ciągłymi przełączeniami. Najwygodniej byłoby wszystko wyłączyć, ale przecież nie mogliśmy sobie na to pozwolić, by na tygodnie pozbawić mieszkańców bieżącej wody.
Co ważne, prace prowadzone były przy zachowaniu lokalnego ruchu, by mieszkańcy mieli dojazd do swoich domów. Postawienie pięciu koparek nic by nie dało, bo jedna drugiej by przeszkadzała i dojazdu by nie było. Opóźnienia powstały ze względu na zmianę wykonawcy.
Zeszlibyśmy wcześniej z tej inwestycji, bo z godnie z ustaleniami mieliśmy odbudować tylko 6 cm warstwy wyrównawczej, ale z związku z wynikłymi perturbacjami odbudowaliśmy do 14 cm. Curie-Skłodowska jest już oddana dla MZDiK.
Mieszkańcy Długojowskiej także bardzo narzekali na tempo robót na tej ulicy.
Mieszkańcy mieli rację. Cześć ulicy do szkoły została zrobiona w ubiegłym roku. Natomiast na drugiej części musieliśmy zrezygnować z wykonawcy. Procedura wyłonienia następnego musiała potrwać. Ostatecznie prace tam ostatecznie zostały zintensyfikowane. Długojowska była w fatalnym stanie, ale już teraz można korzystać z nowej nawierzchni. Przydałyby się tam jeszcze oczywiście nowe chodniki, ale tego nasz projekt już nie obejmował.
Kiedy zakończą się prace na Struga i Limanowskiego? Zablokowane ulice powodują kłopoty komunikacyjne.
Na Struga roboty powinny zakończyć się do 15 czerwca. By zmniejszyć uciążliwość część prac na przyłączach prowadzimy w nocy. Dodatkowo w międzyczasie wyszło, że trzeba dołożyć wpusty i kanalizację deszczową, by w okolicach targowiska po deszczach nie gromadziła się woda. Prace są skomplikowane ze względu na bardzo dużą ilość przyłączy – jest ich kilometr, czyli więcej niż sieci. W tym miejscu jest bardzo wielu odbiorców, straszna pajęczyna. Niektóre fragmenty są jeszcze sprzed wojny.
By zmniejszyć uciążliwość tych prac dla komunikacji na Limanowskiego puszczony jest ruch autobusów. Na tym odcinku jest też zdecydowanie mniej przyłączy i we wcześniejszym etapie odpowiednio przygotowaliśmy podbudowę, wymieniliśmy krawężniki. Niestety ze środków własnych, bo to nie są koszty kwalifikowane do kontraktu. Za to Unia nie zapłaciła, ale nie wypadało tego przy cmentarzu nie zrobić.
Zakończenie prac na Limanowskiego zaplanowane jest na koniec czerwca i tego terminu dotrzymamy, a być może uda się wcześniej.
Wkrótce więc opuszczamy ulice w centrum, pozostaną mniejsze prace na obrzeżach, z których najpoważniejsza jest ul. Kierzkowska robiona przez firmę Skanska. Tam wcześniej zrobiliśmy kanalizację sanitarną, z której mieszkańcy już korzystają, a w tej chwili robimy kanalizację deszczową. Zakończenie prac do końca września, ale nastąpi to wcześniej.
W ogóle ze wszystkimi robotami w mieście musimy się wyrobić do końca września. Do końca roku 2015 musimy bowiem rozliczyć cały projekt.
Jak to jest, że drogi w Radomiu budują głównie Wodociągi Miejskie?
Faktycznie nasza profesja zmieniła się w ostatnich latach – my wodociągowcy, kanalarze budujemy drogi. Mogę powiedzieć, że znam się na budowie dróg. Miałem projekt drogowy na studiach, ale teraz jeszcze nabrałem praktyki. Dlatego w przypadku planowanego nowego projektu w centrum miasta [m.in. ul. Piłsudskiego i Traugutta – przyp. red.] zaproponowałem nowe rozwiązanie. Jak sobie to wyobrażam?
Przy prezydencie ma powstać zespół koordynacyjny. Jako Wodociągi mamy wymienić infrastrukturę podziemną i odbudować drogę. Żeby nie było jak obecnie, zaproponowałem na spotkaniu u prezydenta, żeby Wodociągi były całkowicie odpowiedzialne za inwestycję, tylko niech zarząd dróg zrobi projekt drogowy, czyli określi co chce mieć na remontowanych ulicach. My i tak już budujemy drogi a jesteśmy w stanie tak to zrobić, by wykonawcy robór drogowych szli zaraz za wykonawcami infrastruktury podziemnej.
Zatrudnimy dwóch wykonawców – drogi i infrastruktury. Tak to wszystko poukładam, że jeden na drugiego nie będzie musiał czekać tak jak np. było na ul. Miłej gdzie przez dwa miesiące MZDiK nie mógł rozstrzygnąć przetargu. Tak samo uważam, że w przypadku Curie-Skłodowskiej drogowcy powinni wchodzić sukcesywnie za nami, by kończyć dwa, trzy tygodnie po nas. Ja jestem w stanie tak to zorganizować.
Już wcześniej żeby przyśpieszyć zrobiliśmy dokumentację, np. na Żeromskiego, Wałową, Reja, Mireckiego. I co się okazało, byliśmy petentem w zarządzie dróg. Nasi projektanci mnóstwo czasu poświecili na poprawki. Dlatego teraz niech MZDiK zrobi projekt drogowy jaki chce, a my to zrobimy i ja będę odpowiadał za całą inwestycję. Wtedy unikniemy takich problemów komunikacyjnych jak dziś.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>