Marzena Wróbel domaga się konkretnych wyjaśnień, dlaczego w sytuacji niżu demograficznego nie zmniejszono oddziałów do 25 osób w klasie, dając tym samym szansę ''porządnym ludziom na uczciwą pracę''. Posłanka pyta, czy władze Radomia policzyły, ile miasto straci na pogłębiającym sie bezrobociu mieszkańców (koszty pomocy społecznej, utrata odpisów od podatków). Zarzuca równiez prezydentowi, że dotychczas nie odpowiedział rzetelnie na jej pytania.
- W odpowiedzi na swoje pytania otrzymałam impertynencką odpowiedź, w której wiceprezydent Ryszard Fałek powołuje się na słowa p. Krystyny Szumilas - Minister Edukacji Narodowej - mówi posłanka Wróbel. Posłanka przypomina, że z uzasadnieniem minister Szumilas dotyczącym niżu demograficznego, który według niej jest przyczyną zwolnień nauczycieli, mocno polemizowali posłowie PiS w Sejmie RP.
- Czy Pan jako członek PiS nie zna jednoznacznie negatywnego stanowiska własnej partii w sprawie zwolnień nauczycieli lub stanowisko to kontestuje? - pyta posłanka w kolejnym piśmie do prezydenta Kosztowniaka. Zwraca także uwagę na ''druzgocącą'' jej zdaniem nieznajomość zasad savoir-vivre. Parlamentarzystka mówi, że pisma kierowane do parlamentarzystów prezydent powinien podpisywać osobiście. Nigdy dotychczas, jak zadawała pytania ministerstwom czy marszałkowi domagając sie odpowiedzi nawet na bardzo trudne pytania nie otrzymała tak niegrzecznej odpowiedzi, jak od władz Radomia. Posłanka wyjaśnia, ze jej obowiązkiem i prawem jest kontrolować administrację samorządową, a obowiązkiem prezydenta Kosztowniaka - rzeczowo odpowiadać na zapytania.
Parlamentarzystka dziwi się także niewiedzy wiceprezydenta Fałka dotyczącej organizacji roku szkolenego. Uważa, że tak niekompetentny człowiek nie powinien kierować radomską oświatą. - Żałuję również, że pan Fałek zupełnie nie interesuje się tym, co w obszarze oświaty dzieje się na forum sejmu - pisze posłanka.
- Pan Fałek z aprobatą cytuje wystąpienie minister Szumilas, że realizowany będzie program wsparcia dla nauczycieli wart 100 mln zł. On też był przez posłów PiS krytykowany. A ja chciałabym wiedzieć, czy chociaż milion dostaną nauczyciele w Radomiu? - pyta Marzena Wróbel.
Według niej zarzut wiceprezydenta Fałka, że dopiero na rok przed wyborami sprawy oświaty stały się dla niej istotne, uważa za krzywdzący i kłamliwy. Przypomina, że na początku kadencji obecnego samorządu, wtedy jeszcze jako poseł PiS w Radomiu, protestowała przeciwko likwidacji szkoły rolniczej i łączeniom innych placówek. W wyniku jej protestu władze miasta musiały się wycofać z większości posunięć.
Radom znaczne kwoty pieniędzy dokłada do oświaty, gdyż subwencje od państwa są niewystarczające. Marzena Wróbel chce, aby opinia publiczna dowiedziała się, ile pieniędzy faktycznie trafia do szkół - chodzi o koszty bieżące. - W związku z tym, że nie otrzymałam rzeczowych odpowiedzi na moje pytania, ponawiam pismo do prezydenta Kosztowniaka - zapowiedziała posłanka Wróbel.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>
Władze miasta ignorują zapytania kierowane przez parlamentarzystkę?
Posłanka Marzena Wróbel (Solidarna Polska) podczas zwołanej w środę konferencji wyraziła swoje oburzenie na impertynencką odpowiedź, jaką dostała od wiceprezydenta Fałka. Sprawa dotyczy zwolnień nauczycieli i organizacji radomskiej oświaty, o którą w swoim piśmie do prezydenta miasta pytała posłanka. Marzena Wróbel apelowała w nim również do władz Radomia o odstąpienie od zwolnień w oświacie.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu