– Zanim Radpec wydał raport przeprowadził prace badawcze. Okazuje się, że termiczna utylizacja odpadów jest obecnie najracjonalniejszym sposobem postępowania z nimi. Przede wszystkim rozwiązuje dwa duże problemy: gospodarowanie odpadami i problem energetyczny – wyjaśnia Jan Mazurkiewicz, dyrektor spółki Radpec.

Taka inwestycja ma sens, jeśli w pobliżu znajduje się odbiorca energii cieplnej, która powstaje w procesie spalania odpadów komunalnych. W Radomiu tego problemu nie ma, ponieważ taki odbiorca istnieje i nie będzie problemu e spożytkowaniem energii. Także Radkom już teraz zapewnia pewien strumień odpadów.

W instalacji jednak nie będą mogły być spalane wszystkie odpady komunalne. Najpierw będą musiały zostać zrecyklingowane. Dopiero to, co nie będzie mogło zostać wykorzystane ponownie zostanie przekształcone w ciepło.

Okazuje się, że ta technologia jest bardzo popularna w całej Europie. W samej Unii Europejskiej istnieje około 380 tego typu instalacji. Cieszą się ona dużym zainteresowaniem także w krajach skandynawskich.

– Potrzebna jest wieloinstytucjonalna ocena tego projektu. To dopiero początek. Przeprowadzone zostanie także studium wykonalności, które da odpowiedź, ile to będzie kosztowało. Osobiście jestem przekonany do tej instalacji. Przecież każde składowisko to bomba ekologiczna – ostrzega Mazurkiewicz.

W zainicjowaniu konsultacji wzięli udział także przedstawiciele firmy Savona Projekt.

– Braliśmy udział w prawie wszystkich tego typu inwestycja w Polsce. Analiza warunków środowiskowych potwierdziła, że może tu powstać taka instalacja. Jednak nawet uzyskanie wszystkich pozytywnych opinii i dofinansowania nie gwarantuje przeprowadzenia inwestycji, ponieważ to jedne z najtrudniejszych projektów – mówi Andrzej Niespodziewany, wiceprezes firmy Savona Projekt.

Powstanie w Radomiu Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych mogłoby spowodować spadek spalania węgla w celu uzyskania ciepła. Tym samym ograniczyłoby się wydzielanie do atmosfery dwutlenku węgla. To z kolei obniżyłoby koszty zakupu uprawnień do emisji CO2. Do tego jednak jeszcze daleka droga.

– Nie chcemy jednak pozbawiać się możliwości osiągnięcia tego celu – tłumaczy dyrektor Radpecu.