Telefony w ośrodku rozdzwoniły się niedługo po ujawnieniu, że w Szpitalu Psychiatrycznym w Krychnowicach miało dojść do gwałtu na 9-letnim pacjencie. - Bardzo często dzwonią do nas zatroskani rodzice, którzy pytają, gdzie będą leczyć dziecko, jeśli Oddział Psychiatrii Dziecięco-Młodzieżowej zostanie zamknięty - powiedział nam Włodzimierz Wolski.
Dzwoniący do ośrodka sygnalizują także, że relacje pomiędzy personelem, a pacjentami są złe. - Ja mam utrudnione zadanie, ponieważ tak naprawdę wpływ na szpital mam żaden. Nie jestem organem kierującym... Chciałem zaproponować dyrektorowi Włodzimierzowi Guzowskiemu spotkanie, nasi specjaliści na pewno by pomogli, jednak nie było żadnego odzewu. Skargi na szpital były już dawniej, często zdarza się, że mamy tych samych podopiecznych - wyjaśnia dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej.
Obecnie ośrodek prowadzi terapię poszkodowanego 9-latka. - Do ośrodka przychodzi mama chłopca i on sam. Mogę śmiało powiedzieć, że wszystko idzie w jak najlepszym kierunku - zapewnił nas Włodzimierz Wolski.