Prokuratura twierdziła, że oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu. Usłyszeli zarzuty usiłowania zabójstwa i spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu. Groziła im kara pozbawienia wolności od 8 do 25 lat więzienia albo dożywocie.
Rzecz działa się we wrześniu 2013 r. Pochodzący z Katowic Dominik B. pracował na czarno w firmie na Mazowszu. Gdy nie dostał zaległej wypłaty zagroził pracodawcy, że zgłosi sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy.
W odpowiedzi przez Szymona F. i Mateusza R. został wywieziony do lasu pod Grójcem. Kazali Dominikowi B. wykopać dół, a następnie brutalnie go pobili i zakopali.
Szymon F. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Mateusz R., przyznał się, że brutalnie pobił Dominika i zakopał go w ziemi.
Sąd uznał oskarżonych za winnych usiłowania zabójstwa poprzez okaleczenie Dominika B. tasakiem i pozostawienie go w takim stanie w lesie.
- Nie ma wątpliwości, że oskarżeni atakując tasakiem tak newralgiczne części ciała jak głowa i szyja, mieli świadomość, ze może skutkować to śmiercią. Dominik B. doznał trwałego kalectwa niedowładu prawej ręki – uzasadniał sędzia Jerzy Kosiel
Obie strony wystąpią z wnioskiem o pisemne uzasadnienie. Pełnomocnik Dominika B. nie wykluczył apelacji. Sam pokrzywdzony nie chciał się wypowiadać, poza krótkim stwierdzeniem, że oczekiwał wyższych kar. Obrońca oskarżonych uznał, że w uzasadnieniu sądu usłyszał ogólniki i "beletrystykę" a nie to, dlaczego jego klienci zostali skazani i zapowiedział złożenie apelacji.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>