- Obserwując tłumy młodych ludzi w siedzibie Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego przy ul. Suchej 13 w Radomiu przychodzą na myśl dawne czasy, kiedy to egzaminator przyjeżdżał do kursantów oczekujących w ośrodkach nauki jazdy LOK-u, PZMotu czy ZDZ i na ogół wszystko kończyło się dobrze.
- Niestety, czasy te minęły bezpowrotnie wraz z eksplozją w Polsce motoryzacji. System egzaminowania scentralizowano w roku 1992 roku, tworząc po jednym ośrodku w każdym z 49 byłych województw. W aglomeracji Śląskiej miejsc egzaminowania jest kilka, w Warszawie trzy. Zgłaszane są propozycje uwzględnienia zasady wielkości miast będących siedzibami WODR. Zabiega o to np. Ostrowiec Świętokrzyski. Początkowo sądzono, że ten system się nie utrzyma, jednak przyjął się i nie zanosi się na jakieś radykalne zmiany. Sprywatyzowanie jednostek szkolenia kierowców spowodowało takie zwiększenie ich liczby, że było niemożliwe utrzymanie dotychczasowego systemu. Z czasem WODR-y przeszły pod nadzór urzędów marszałkowskich. Tego rodzaju ośrodki posiadają odpowiednio wyposażone zaplecze: dobrze przygotowaną kadrę, pomieszczenia, place manewrowe, pojazdy egzaminacyjne itp. Od tygodnia użytkujemy w Radomiu nowe oprogramowanie i nową bazę pytań. Zmienia się również formuła obsługi osób ubiegających się o prawo jazdy. Obecnie kandydat rozpoczyna starania od wizyty w wydziale komunikacji.
- Skąd się bierze obserwowane okresowo zjawisko wyraźnego zwiększenia liczby zdających?
-Jest to reakcja na zapowiadane zmiany w przepisach. Kandydaci na kierowców obawiają się zmian, nawet tych na lepsze.
- Czy te obawy towarzyszą również wprowadzanej zmianie systemu egzaminacyjnego?
- Ostatnio wprowadzane zmiany zdają się potwierdzać, że egzamin jest trudniejszy, szczególnie teoretyczny. My jako pracownicy ośrodków egzaminowania, podzielamy intencję ustawodawcy, który oparł te zmiany na ocenie poziomu prowadzonego obecnie szkolenia, głównie teoretycznego. Każdy praktyk wie, że nauczenie się formułki nie jest dobrą metodą na przygotowanie kierowców umiejących sobie radzić na drodze. Obecnie wprowadzony system egzaminu teoretycznego wymaga udzielenia odpowiedzi na pytania w wyznaczonym czasie tzw. rzeczywistym. Dlatego, że w ruchu drogowym decyzje podejmuje się w kilka sekund. Forma testu jest jednak łatwiejsza. Dotychczas zdający komponowali odpowiedzi, przy czym prawidłowe mogły być dwie lub nawet trzy, bądź tylko jedna. W nowym systemie odpowiedzi na większość pytań zawiera proste słowa – tak lub nie. Dlatego testy są łatwiejsze. Drugi zestaw pytań polega na wyszukaniu odpowiedzi jednej, tej prawdziwej z trzech podanych ewentualności.
- Jak to wygląda w egzaminacyjnej praktyce?
-Jeśli ktoś zna dobrze przepisy, to nie ma problemu ze zdaniem egzaminu. Byłem świadkiem odpowiedzi jednej z kandydatek, która na pytanie, czy zna przepisy, odrzekła lekceważąco: - Ach, po co mi te przepisy. Tego rodzaju rozumowanie jest nie tylko niewłaściwe, lecz groźne. Jeśli rezultatem wprowadzanego systemu egzaminów będzie to, że na naszych drogach pojawią się kierowcy, mający orientacje w jakiej sytuacji się znajdują, jaką decyzję mają szybko podjąć, to będzie potwierdzeniem, że zmiany były konieczne. Nowy system egzaminów wydał walkę lekceważeniu przez wielu zdających znajomości obowiązujących przepisów. Z pewnością przyczyni się do lepszego przygotowywania do egzaminów w ośrodkach szkolenia kierowców. Fachowcy obliczyli, że opłata za kurs kategorii B, zapewniający dobre przygotowanie do egzaminów powinna wynosić około 1800 złotych. Są jednak firmy podejmujące się tego zadania o połowę taniej. Jest to łakoma oferta dla kursantów, którym się w domu nie przelewa. Na to nie mamy wpływu, gdyż WODR nie spełnia nadzoru nad jednostkami szkolącymi kandydatów na kierowców. Niska opłata za kurs zwykle skutkuje trudnościami podczas egzaminu.
- Ile radomski WORD przeprowadza rocznie egzaminów?
- Około 30 tysięcy egzaminów teoretycznych i 50 tysięcy egzaminów praktycznych. Praktycznych było więcej, gdyż trudniej było je zdać. Te proporcje w nowym systemie powinny się wyrównywać.
- Dlaczego?
- W pierwszych dniach notowaliśmy śladowe ilości zdawanych egzaminów, także teoretycznych. Zdawalność wynosiła niespełna 3%.
- Masakra! – tym słowem reagują chyba młodzi zdający.
- Jest to sygnał alarmowy nawołujący do zmiany sposobu przygotowywania się do egzaminów. Poza tym zdający nie oswoili się jeszcze z nowym systemem egzaminacyjnym. Kandydaci na kierowców, którzy przebrnęli pomyślnie przez sito egzaminacyjne, twierdzili że wystarczyło poznanie przepisów o ruchu drogowym. W ostatnie dni zdawalność zwiększyła się do około 30%.