Szanowni Państwo,

6 października doszło do kolejnej tragedii na ul. Warszawskiej. Przewymiarowana nieadekwatnie do funkcji, jaką pełni w układzie drogowym ulica zażądała kolejnej ofiary. Tym razem śmiertelnej. Zginęła 16-letnia Róża. Byłem tam tuż po wypadku, byłem i przedwczoraj kiedy ruch jest już normalny, a o jej śmierci informują zapalone przez bliskich znicze.

Ale nie jest to pierwsza śmierć od roku 2007 od kiedy mam dane wypadków, to już 4. Doszło też do 37 potrąceń, które kończyły się obrażeniami, w tym ciężkimi. Były dwa potrącenia, w których ucierpiała więcej niż 1 osoba, w tym to, gdzie w grupę 4 dziewczynek w wieku 14-15 lat wjechał były radny miejski. W sumie 41 potrąceń. A piszę tutaj jedynie o 2 km odcinku od skrzyżowania z ul. Rodziny Winczewskich do skrzyżowania z ul. Żółkiewskiego. Było też kilka potrąceń rowerzystów i setki wypadków z udziałem "jedynie" kierujących samochodami.

Co od 2007 r. zrobił MZDiK? Pozwolił na nielegalne wymalowanie reklamy PZU na przejściu przy sądzie oraz zamontował sygnalizację przy przejściu, na którym doszło do jednego potrącenia. Pomimo że tuż obok jest takie, gdzie doszło do potrącenia 11 osób, w tym dwóch śmiertelnych (przy skrzyżowaniu z ul. Kusocińskiego). Bez żadnej dodatkowej ochrony są również przejścia, gdzie doszło do 8 potrąceń (skrzyżowanie z ul. Pułaskiego) czy 6 (skrzyżowanie z ul. Kopalnianą).

Czas na konkretne zmiany na ulicy Warszawskiej. Czy jak zawsze skoczy się na mówieniu i kilku akcjach policyjnych, czy jednak ktoś weźmie odpowiedzialność za bezpieczeństwo na tej ulicy? Dane są dostępne. Trzeba tylko wyciągnąć wnioski. Dacie radę?

Dane na wykresach są z okresu 2018-2025, bo takie są obecnie dostępne na https://sewik.pl.

Z poważaniem, 
Sebastian Pawłowski