Poniedziałek 25 listopada
Erazma, Katarzyny, Beaty
RADOM aktualna pogoda

Sprawa dzieci z Wydmowej w toku

Roksana Kowalewska 2012-11-20 14:00:00

Po dwóch tygodniach prób ustalono datę spotkania wychowawców z Domu Usamodzielnienia przy ul. Wydmowej z prezydentem, Andrzejem Kosztowniakiem. Wówczas zostanie przekazana decyzja czy młodzież zostanie przeniesiona do „Słonecznego Domu” przy ul. Kolberga.

Przypomnijmy, że placówka Wielofunkcyjna „Słoneczny Dom” znajduje się w dwóch budynkach. Jeden od 50 lat znajduje się przy ulicy Kolberga (16 wychowanków), drugi to jednorodzinny domek przy ulicy Wydmowej (14 wychowanków). Dom koedukacyjny na Wydmowej, który spełnia wszystkie wymogi, został stworzony zaledwie w 2008 roku.

Teraz istnieje prawdopodobieństwo, że budynek przejmie MOPS dla Rejonu Pracy Socjalnej. MOPS zwrócił się do miasta z wnioskiem o przejęcie budynku na Wydmowej. Dodajmy, że dwa inne Rejony Pracy Socjalnej znajdą się także w skrzydle „Słonecznego domu” przy Kolberga, w jednej z ładniejszych części placówki. Ta decyzja jest już podjęta i nieodwołalna. Już w piątek, w części przeznaczonej dla MOPS-u zaczęło się malowanie, mimo tego zeszłorocznego. Miasto szuka oszczędności wszędzie, dlatego wykorzystuje każdą „wolną” przestrzeń.

Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj: "Przeniosą dzieci do zagrzybiałego skrzydła?"

Młodzież z „Wydmowej” już wysłała listy do prezydenta z prośbą o pozostawienie ich w placówce, którą traktują, jak własny dom. List, w którym wychowawcy chcą przekonać prezydenta, że podjęcie takiego kroku będzie ze szkodą dla wychowanków zostanie wysłany na dniach.

- Dopiero po dwóch tygodniach został nam wyznaczony termin spotkania  z prezydentem. Na początku chcieliśmy ten list przekazać osobiście na spotkaniu, ale zapewne wtedy będzie już podjęta decyzja w naszej sprawie, dlatego zdecydowaliśmy się go wysłać, żeby władze miały czas się z nim zapoznać – mówi Paweł Owczarek, wychowawca z Domu Usamodzielnienia.

Pracownicy MOPS-u już wcześniej złożyli niezapowiedzianą wizytę w placówce na ul. Wydmowej, aby zorientować się w jakim stanie jest budynek. Jak wynika z relacji wychowawców „kręcili nosem, że za dużo pomieszczeń, niepotrzebne jest tyle łazienek i kuchnia”. Jeśli MOPS faktycznie zajmie obiekt, konieczne będzie malowanie, aby dostosować budynek do pracy instytucji. Mimo że z prywatnych pieniędzy opiekunów we wrześniu były malowane ściany i tapetowany korytarz.

- Drobne naprawy wykonuję ja z kolegą, z własnych pieniędzy pokrywamy niewielkie usterki, miasto do tego nie dokłada. Miasto płaci za jedzenie i rachunki, co się tyczy ubrań, pieniądze pozyskujemy od sponsorów, których sami znajdziemy. Przez cztery lata, odkąd funkcjonujemy było wiele kontroli, wszystkie bez zastrzeżeń. Najbardziej martwi mnie to, że udało nam się przez ten czas nawiązać szczególną więź z dziećmi. Wszystkie dobrze się uczą, są aktywnymi wolontariuszami, jedni są w liceum, część już na studiach. Jeśli zostaniemy przeniesieni na Kolberga, boje się, że nasza praca pójdzie na marne. Cześć z dzieci, po tym, jak dowiedziała się o ewentualnej przeprowadzce, zaczęła szukać stancji. Przeprowadzka może wpłynąć na pogorszenie relacji, a to może skutkować powrotem to patologicznych środowisk – zastanawia się nad dalszym losem młodzieży Owczarek. - Tu nie chodzi o sam budynek, ale przyjazną atmosferę i wspólną więź. Dopiero co we wrześniu robiliśmy remont z własnych pieniędzy, a jeśli zapadnie decyzja o naszym przeniesieniu, to między Bożym Narodzeniem a sylwestrem znowu będziemy przechodzić przez remont, tym razem na Kolberga. Tam konieczne jest chociaż malowanie, bo skrzydło, do którego mamy trafić jest w fatalnym stanie ze względu na grzyb na ścianach – martwi się wychowawca.

Paweł Owczarek zwrócił się do Włodzimierza Wolskiego, rzecznika praw dziecka w Radomiu, z prośbą, aby ten porozmawiał o losach placówki z wiceprezydent Anną Kwiecień. - W kryzysie każda instytucja i placówka ma problemy finansowe. Jeszcze żadna decyzja nie zapadła, a ja jestem przed rozmową z wiceprezydent. Nawet jeśli zostaną przeniesieni, będzie to próba czy potrafią dostosować się do nowego środowiska. Ale znając Annę Kwiecień to młodzież nie będzie zostawiona sama sobie – zapewnia Wolski.

Jeszcze w piątek wiceprezydent Anna Kwiecień zapowiadała, że czeka ją rozmowa z tej sprawie z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem. Jakie są efekty dyskusji? Dowiemy się w czwartek, jak tylko wiceprezydent wróci z urlopu. Dlaczego Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zwrócił się z wnioskiem o zajęcie budynku przy ul. Wydmowej? Czekamy na odpowiedź dyrektor MOPS.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych