Sytuacja w Radomskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt, bez cienia wątpliwośc,i jest trudna. Czworonogów jest o połowę więcej niż miejsc, wciąż potrzebne są koce, karmy, miski i inne niezbędne dla zwierzaków akcesoria.
Od kiedy w Radomiu istnieje ekopatrol, strażnicy miejscy mają pełne ręce pracy. Radomianie chętnie dzwonią i informują o agresywnych czworonogach, tych z wypadków czy zwyczajnie snujących się po ulicach miasta. Jednak ogormna ilość interwencji jest jednocześnie nie lada problemem dla schroniska, które musi przyjąć zwierzęta przywożone przez straż miejską.
Była kontrola, jest decyzja
Inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Radomiu 11 kwietnia przeprowadzili na terenie przytuliska kontrolę i stwierdzili nieprawidłowości dotyczące warunków przetrzymywania zwierząt. Chodzi o obecność na terenie boksów kwarantanny psów, które odbyły już okres odosobnienia po przybyciu do obiektu i powinny już przebywać w boksach ze zdrowymi zwierzakami oraz o obecność psów całkowicie zdrowych w pomieszczeniach, tzw. izolatkach, które zgodnie z przeznaczeniem powinny zostać wykorzystane do izolowania chorych czworonogów.
- Inspektorat zobowiązał nas do usunięcia z boksów kwarantanny i izolatki zwierząt, które są zdrowe. Nie możemy także przyjmować żadnych zwierząt do momentu usunięcia uchybień. Czas mamy do 1 czerwca - powiedziała Maryla Rybińska z Radomskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które prowadzi schronisko.
Co zatem ze zwierzętami, które odłowi ekopatrol? - Jeśli zwierze będzie chore lub agresywne zostanie przewiezione do lecznicy. Tam weterynarz oceni jakie kroki należy podjąc - powiedział nam Piotr Stępień, rzecznik straży miejskiej.
Sytuacja nie jest łatwa
Jak zaznacza Maryla Rybińska, sytuacja nie należy do najprostszych. - Decyzja zwaliła nas z nóg, ale podnosimy się i działamy. Przede wszystkim stawiamy na adopcje; liczymy, że zwolni się kilkadziesiąt boksów. Nie ma mowy w ogóle o usypianiu zdrowych zwierząt. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś podszedł i wskazał, że tego psa należy uśpić bo jest stary, a kolejnego z innego powodu. Musimy zastosować się do zaleceń Powiatowego Inspektoratu Weterynarii, nie mamy wyboru. Nawet nie chcę myśleć o tym, że schronisko mogłoby zostać zamknięte -