Dziurawe chodniki, ławki, które próchnieją, fragmenty krawężników. Tak w skrócie prezentuje się plac w centrum miasta, który przez większość radomian nazywany jest po prostu „skwerkiem”. Największy problem stanowią jednak dwie pary schodów, których podjazdów... praktycznie już nie ma. Stanowi to ogromny problem dla rodziców z wózkami. Również osoby na wózkach inwalidzkich nie mają jak przejść przez ten teren. Są zmuszone wybrać trasę „na około”.
Na stan schodów i całego placu Małgorzatki skarżą się również piesi oraz rowerzyści mający problem z przeprowadzeniem roweru.
- Podjazdy od strony ulicy Narutowicza są objęte bieżącym utrzymaniem, nie przewidujemy ich modernizacji w związku z planami przebudowy całego układu komunikacyjnego u zbiegu ulic Narutowicza i Traugutta – twierdzi Dariusz Dębski, rzecznik prasowy MZDiK.
Kilka lat temu wizerunek placu Małgorzatki został odświeżony drewnianymi budkami handlowymi. Jednak na tym prace zakończyły się. Co prawda w 2008 roku powstała dokumentacja, która zawiera rewolucyjny projekt modernizacji tego węzła komunikacyjnego, ale nadal nie ma to przełożenia w rzeczywistości. Aby dokumentacja nie wygasła, Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji przedłużył termin wykonania projektu do 2014 roku. Ponieważ takiej zmiany można dokonać tylko raz, oznacza to, że MZDiK będzie musiał wywiązać się z zobowiązania przed upływem czasu. - Jesteśmy w posiadaniu aktualnej dokumentacji technicznej tej inwestycji. Obecnie szukamy możliwości jej współfinansowania z innych źródeł zewnętrznych – dodaje Dębski.
Plac Małgorzatki ma być zlikwidowany, a w jego miejsce ma powstać droga łącząca ulice Narutowicza i Traugutta. Takie rozwiązanie ma zminimalizować częstotliwość wypadków, kolizji i potrąceń w tym miejscu.