- Jest nas mało. Być może powodem jest to, że to pierwsza tego typu inicjatywa w naszym mieście. Myślę, że za rok będzie nas więcej. Poprzez tę akcję chcemy zwrócić uwagę na bariery architektoniczne, jakie występują w drodze do szkół czy na chodnikach. Wielu rozwiązań, jakie powinny ułatwiać przemieszczanie się z wózkiem po naszym mieście, nie ma. Temat polityki prorodzinnej ciągle jest podejmowany przez rząd, jednak nieustannie napotykamy problemy, chociażby w architekturze miast – mówi Julia Ziółkowska Szewczyk.
Podczas akcji zbierano podpisy pod petycją, która zostanie przekazana prezydentowi miasta Andrzejowi Kosztowniakowi. W tym dokumencie organizatorzy domagają się m.in. remontów chodników, podjazdów dla wózków i schodów uznających rodziców z wózkami.
- Chcemy w ten sposób pokazać władzom naszego miasta problem, który być może nie jest przez nich dostrzegany – tłumaczy Julia Ziółkowska Szewczyk.
Wśród kilkuastu osób z dziećmi, które wzięły udział w happeningu, było małżeństwo państwa Kowalczyków, którzy w pełni popierają całą inicjatywę.
- O akcji dowiedzieliśmy się z Internetu, nie zastanawialiśmy się długo nad wzięciem w niej udziału. Problem barier dla rodziców z wózkami dotyczy również nas. Często spacerujemy z wózkiem po Radomiu i niestety musimy z przykrością stwierdzić, że niemal na każdej ulicy napotykamy trudności – mówią wspólnie Kowalczykowie.