Przypomnijmy – do sądu okręgowego Lublinie trafił właśnie akt oskarżenia, w którym prokuratura postawiła zarzuty trzem osobom 26-letniej Magdalenie I., z wykształcenia prawniczce, 27-letniemu Przemysław S., 27-latkowi z Radomia pracującemu w agencji detektywistycznej oraz 28-letniemu Szczepanowi P. Wydarzenia te miały miejsce w drugiej połowie grudnia 2012 roku – informuje „Dziennik Wschodni”.
„Z aktu oskarżenia wynika, że ofiarą szantażu padł parlamentarzysta jednej z prawicowych partii. Jesienią 2012 roku Magdalena I. zobaczyła go w telewizji. Rozpoznała w nim mężczyznę, który wcześniej nie zapłacił jej 200 zł "za usługę”. Kobieta zabrała się za przeszukiwanie internetu i tak ustaliła dane posła. Później, jak ustalili śledczy, skontaktowała się z Przemysławem S., z Radomia. Ten oświadczył, że "będzie wiedział, co z tym zrobić". W grudniu 2012 Magdalena I. spotkała się z parlamentarzystą w hotelu w Lublinie nagrywając go na dyktafon. Jej wspólnicy kamerą i aparatem fotograficznym rejestrowali wspólne wyjście szantażystki i posła z budynku – donosi „Dziennik".
26-latka wysłała potem do znajomej wiadomość, że nagra kompromitującą rozmowę z posłem, a wtedy "będzie miała, czym go postraszyć". Kompromitujące nagrania miały trafić do żony polityka. Przemysław S. znalazł z kolei wspólnika. Skontaktował się ze Szczepanem P., informując go, że "można zarobić 5000 zł na dwóch, szantażując "polityka kościelnego” – czytamy w „Dzienniku Wschodnim”.
W styczniu ubiegłego roku policjanci zatrzymali szantażystów, zabezpieczając m.in. nagrania, sms-y i maile. Dwaj oskarżeni przyznali się do zarzucanych im czynów, Magdalena I. nie. Za szantażowanie polityka całej trójce grozi do 3 lat więzienia.