Aleksandra Szczęsna urodziła się w Radomiu w 1993 roku, ukończyła IX Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego, obecnie jest studentką I roku Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu, od dziecka mieszka na Glinicach. Na wstępie naszej rozmowy zapytaliśmy ją o zainteresowania.
- W jednym z moich pierwszych wywiadów powiedziałam, że jestem ciekawa świata. Ostatnio obudziła się we mnie nowa pasja - pasja poznawcza Radomia, na nowo. Poznawanie ludzi i związanych z nimi zawodów oraz miejsc jakie odwiedziłam w ostatnim półroczu, rozszerzyło moje horyzonty. Poznałam radomską bazę lotniczą, zakład karny, szpital psychiatryczny, fabrykę broni, zakłady produkcyjne różnych branż, odwiedziłam wszystkie muzea, dom dziecka, oraz imprezy kulturalne z udziałem radomskich artystów, a nawet Sejm i Senat. To bardzo ciekawe doświadczenia. Obecnie skupiam się na poznawaniu i odkrywaniu na nowo wspaniałej historii mojego ponad tysiącletniego miasta.
Powiedz jeszcze coś o sobie...
- Od małego trenowałam karate i pływałam. Teraz pasjonuje mnie jazda motocyklem, skończyłam kurs na prawko A i B, i nie zdążyłam z egzaminem, uwielbiam strzelać z broni palnej i latać, odkąd siedząc obok pilota przez prawie godzinę oglądałam Radom i okolice z tzw. lotu ptaka, a w domu polską kuchnię, sorry, mamy kuchnię i włoskie spaghetti.
- Masz chłopaka?
- (śmiech) Nie, obecnie nie mam, ale czekam na tego jedynego...
- Kto Cię inspiruje?
- Wzorem godnym naśladowania jest dla mnie Księżna Diana, a ze świata literatury Scarlett O'Hara - bohaterka powieści „Przeminęło z wiatrem”. Są to dwie diametralnie różne postaci, ale z każdej z tych osobowości pragnę czerpać dla siebie to, co mnie ujęło w ich losach. Dianę okrzyknięto „Królową ludzkich serc”. To jej działalność społeczna, charytatywna i okazywana zwykła przyjaźń uhonorowała ją tym tytułem. Marzę o tym, aby choć w najmniejszym stopniu być taką. Postać Scarlett to siła charakteru, optymizm, charyzma w tworzeniu czegoś nowego i niezależność. Gdy mam trudniejsze chwile to przypominam sobie Scarlett zbiegającą po schodach swojego domu i krzyczącą „pomartwię się tym jutro”. Bardzo imponuje mi również Margaret Thatcher swoim charakterem i umiejętnością osiągania celów.
- Co skłoniło Cię do udziału w wyborach miss?
- Każda miss może być modelką i pracować w modelingu, ale rzadko która modelka ma szansę bycia miss. Chodzi mi tu o wnętrze, osobowość, charyzmę oraz intelekt. Modelki zazwyczaj nie udzielają się publicznie, nie wypowiadają w mediach tzn. nie wymaga się tego od nich. Są fotografowane i podziwiane na wybiegach. Tytuł miss natomiast zobowiązuje do samokontroli, samodoskonalenia i do działania. To poważne wyzwanie, postaram się jemu sprostać.
- Jak przebiegała droga do ogólnopolskiego finału?
Na początku obdarzono mnie zaszczytnym tytułem Miss Studniówek. Było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Wszyscy namawiali mnie do wzięcia udziału w konkursie Miss Ziemi Radomskiej i udało się, zdobyłam tytuł wicemiss. Zaproponowano mi potem udział w kwalifikacjach ogólnopolskich, następnie start w ćwierćfinale i półfinale w Białymstoku. Niestety jako jedyna z Mazowsza dostałam się do finału.
- Jakie znaczenie miałaby dla Ciebie wygrana?
- „...jedne góry za nami, następne przed nami...”. Zwycięstwo to dopiero początek zdobywania Mount Everestu, aby po roku stanąć na jego szczycie i rozliczyć się z zaufania, jakim obdarzyli mnie wyborcy. Życzę każdej finalistce, aby ten bilans był dodatni.
- Co masz na myśli mówiąc "wyborcy"?
- Podczas finału w programie drugim TVP w tą sobotę 2 lutego, każdy z widzów będzie mógł oddać głos na swoją faworytkę wysyłając SMS-a z jej numerem i to głównie te głosy będą się liczyły, o które oczywiście bardzo proszę. Mam szczęśliwą 13-tkę.
- Czym dla Twoich bliskich jest udział w konkursie?
- Wybory miss to nie tylko wyzwanie dla uczestniczki, ale i dla najbliższych. Potrzebna jest ogromna tolerancja i cierpliwości ze strony rodziny, przyjaciół, a przede wszystkim wykładowców na uczelni, za co już wszystkim dziękuję. Moi znajomi całym sercem mi kibicują, ale martwią się, abym nie zatraciła swojej osobowości pod wpływem błysku fleszy.
- Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia!
- Dziękuję!