- Nie należę do zwolenników Unii Europejskiej, jak dla mnie jest to maszynka do bezsensownego przerzucania pieniędzy, często na rzeczy nieistotne - wystarczy popatrzeć na niektóre projekty. Na szczęście w ten weekend będę na weselu kuzynki, dlatego mam idealną wymówkę, żeby ominąć urnę wyborczą - tłumaczy pan Mariusz. - Jeśli chodzi o samą kampanię, to niektóre spoty Europy Plus wydają się być jedynie marną próbą zrobienia szybkiego rozgłosu. Pozytywnie zaskoczyła mnie natomiast kampania PiS-u, jednak nie na tyle, bym pozbył się niechęci do Wspólnoty. W tych wyborach mojego głosu nie otrzyma nikt - zapowiada.
Odmiennego zdania jest natomiast Mirosław z Radomia. - Ja pójdę na wybory, ponieważ - chcę mieć możliwość krytykowania i chwalenia ludzi, którzy będą nas reprezentować. Jeśli bym nie poszedł - nie będę miał prawa głosu do wypowiedzi. Dlatego pójdę, ponieważ chcę, by Polskę reprezentowali ludzie, których poglądy są zbliżone do moich, a nie przypadkowo wybrani ludzie, bez doświadczenia, budujący swoją karierę polityczną tylko na skrajnych poglądach swojego lidera. Wiem na kogo bedę głosował - na PO. Przede wszystkim dlatego, bo nie lubię Macierewicza, Pawłowicz, Hoffmana z PIS-u, Janusza Korwina M. - m.in za zdanie, że Hitler nie wiedział o holokauście. Poza tym już mnie nudzi temat katastrofy smoleńskiej - mówi pan Mirosław. Jak sam przyznaje - Kandydaci i politycy PO - nie są idealni, ale według niego to dobra alternatywa.
Pani Aleksandra Załęska do tej pory nie podjęła decyzji, czy pójdzie na wybory. Jej zdaniem politycy bazują na utartych schematach, propozycjach, o których zawsze przypominają sobie przed wyborami. - W zasadzie nie proponują nic, co mogłoby sprawić, że będzie mi się lepiej żyło. Partie prześcigają się na spoty, a z naszego okręgu kandydują osoby, które z Radomiem niewiele mają wspólnego.
Ogólnie -jej zdaniem - kampania nie rzuca sie w oczy, bo jest po prostu nijaka. - Postulaty są mało przekonujące i zachęcające do odania głosu. Jeszcze nie wiem, czy pójdę na wybory, do tej pory żaden z polityków, nawet z partii którą popieram, nie zaproponował nic, co mogłoby mnie przekonać - mówi pani Ola, 29-letnia radomianka.
Co do tego, że chodzenie na wybory jest koniecznością i obowiązkiem każdego - nie ma wątpliwości pani Agnieszka - 31 letnia nauczycielka z Radomia. - Tak, idę na wybory z poczucia obywatelskiego obowiązku, ze świadomością historyczną, że o wolne wybory wcześniejsze pokolenia zabiegały, walczyły, były poddawane jawnej manipulacji. Idę z poczucia obowiazku, że muszę, aby potem móc się wypowiadać, wyrażać opinie. Idę aby dać sobie "mandat" na kolejne lata, aby w miarę krytycznie śledzić scenę polityczną i móc się wypowiedzieć, chociażby w gronie towarzyskim.
Pani Agnieszka nie ma jednak przekonania, co do czystych intencji kandydatów i nie ma swojego faworyta. - Słowa "polityka" i "zaufanie" nie korespondują mi. Chciałaby wybrać "tak zwane mniejsze zło" bo, jak twierdzi - nikt "pozytywnie" jej nie zaskoczył. Decyzję podejmie według własnego rozeznania i dla spokoju obywatelskiego sumienia ze świadomością, że dla zdecydowanej większości kandydatów, te wybory to tak naprawdę walka o władzę i pozycję.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>