Mimo spadku sprzedaży napojów alkoholowych, skala szkodliwych zjawisk związanych z jego konsumpcją niekoniecznie podąża w tym samym kierunku.
- Są kraje, które notują spadek spożycia per capita i jednocześnie wzrost skali ryzykownych zachowań związanych z piciem alkoholu. Przykładem jest Wielka Brytania, która od lat walczy ze zjawiskiem nadużywania alkoholu. Z drugiej strony w krajach południowych, jak Hiszpania czy Portugalia, gdzie pije się sporo, nadużywanie alkoholu jest niewielkie. Jak widać, nie ma reguły – skomentował dla Rzeczpospolitej Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
- Alkohol kupują ci, co lubią pić. Przychodzą zarówno młodzi, jak i ludzie w bardzo podeszłym wieku, tak kobiety jak i mężczyźni - mówi Małgorzata Suska pracująca w sklepie z alkoholami Ambrozja na XV-leciu.
Latem zauważalny jest wzrost spożycia piwa, a spadek spożycia wódki i mocnych alkoholi. Natomiast zimą jest odwrotnie. Często też po alkohol przychodzą ludzie młodzi, z dowodem lub bez dowodu. Ze względu na to, że osoby te często wyglądają na starsze, np. dziewczyny są umalowane, dobrze ubrane, sprzedawcy alkoholu zwykle muszą sprawdzać pełnoletność.
- Jeśli dowodu nie ma, to ja takiej osobie alkoholu nie sprzedam - deklaruje pan Robert, pracownik w sklepie monopolowym. Ale jak sam przyznaje, zdarzają się sytuacje, że młodzi ludzie przysyłają starszych znajomych na zakupy. - Jednak przy mnie nie było takiej sytuacji, żebym widział, jak pełnoletni wręczał przed chwilą kupiony alkohol nieletniemu. Zapewne tak się dzieje, ale zwykle takie osoby umawiają się gdzieś na zewnątrz, poza terenem sklepu. Ja już nie mam na to wpływu - mówi.
Jak przyznaje Katarzyna Gołos, kierowniczka w sklepie Promil na Żeromskiego: - Polacy lubią sobie znajdować okazje, żeby się napić. W weekendy największą grupę klientów stanowi młodzież. Są to zwykle mieszkańcy dzielnicy Śródmieście, którzy w okresie letnim raczej preferują piwa.
Dużą popularnością cieszą się ostatnio piwa i wódki smakowe. Coraz częściej klienci kupują także alkohole z wyższej półki. Jak przyznaje pani Katarzyna, która pracuje w branży już kilka lat: - Kiedyś ludzie kupowali zwykle najtańsze piwa. Obecnie się to zmieniło i raczej największym zainteresowaniem klientów cieszą się te piwa ze średniej półki. Poza tym, radomianie coraz częściej gustują w wymyślniejszych trunkach typu whisky. Jednak, jak sama przyznaje: - Najczęściej są to prezenty, bo przeciętny radomianin nie może sobie pozwolić na to, aby nawet raz w tygodniu pić whisky za 200zł.
Zmiany przyzwyczajeń konsumenckich widać także na podstawie prognoz poszczególnych napojów spirytusowych. - Należy się spodziewać, że kategorią, która będzie rosła najmocniej, jest whisky. Jeszcze do niedawna był to alkohol konsumowany wyłącznie przez niewielką liczbę osób. W pewnym sensie wizerunkowo oznaczało to przynależność do elitarnego grona koneserów. W miarę bogacenia się Polaków, a także popularyzacji na coraz większą skalę kultury picia markowych alkoholi, to grono zaczęło gwałtownie rosnąć i, jak pokazują szacunki, w przyszłości to zjawisko nabierze jeszcze większego tempa – mówił dla "Rzeczpospolitej" prezes Leszek Wiwała.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>