Podczas dzisiejszej rozprawy sędzia odczytał zeznania właściciela psa, który na żadną z wcześniejszych się nie stawił. Oskarżyciel oraz obrońca przedstawili swoje mowy końcowe. Za tydzień w tej sprawie zapadnie wyrok.
Na początku czerwca ubiegłego roku, przypomnijmy, pod jeden z bloków na osiedlu Akademickim przybiegł zakrwawiony i poraniony pies. Mieszkańcy wezwali straż miejską i pracowników schroniska dla zwierząt. Okazało się, że trzyletni amstaff otrzymał kilka ciosów siekierą w głowę. Policji udało się ustalić, kim byli oprawcy. Sylwester G. i Wacław W. zgodzili się uśmiercić Bruna na zlecenie jego pani, a ich znajomej. Dzień wcześniej wykopali dół i zabrali zwierzę na miejsce kaźni. Nie dokończyli dzieła, bo pies im się wyrwał. Teraz Sylwester G. i Wacław W. odpowiedzą za próbę zabicia Bruna ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im za ten czyn do trzech lat więzienia.
Bruno przebywa obecnie w hotelu dla psów w Warce. Nadal jednak pozostaje pod prawną opieką radomskiego przytuliska mimo że zajmują się nim przedstawiciele Fundacji Ocalmy od Zapomnienia oraz Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt.