Od kilku lat Ośrodek Interwencji Kryzysowej odnotowuje mniej spraw. Zdaniem dyrektora placówki wpływ na to ma m.in. udoskonalanie działań placówki oraz większa świadomość społeczna. Najtrudniejsze sprawy dotyczą konfliktów okołorozwodowych, nie brakuje jednak drastycznych przypadków przemocy domowej.
Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Radomiu wykonuje zadania związane z obszarem przemocy w rodzinie. Szczególnego znaczenia nabrał fakt wejścia znowelizowanej Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, co dało możliwość realizowania nowych zadań. W 2014 roku do OIK wpłynęło w sumie 1052 sprawy, to prawie o 150 mniej niż w 2013 roku. W 2012 roku było ich 1353.
- Wpływ ma na to wiele czynników. W ostatnich latach zadania związane z pomocą osobom poszkodowanym rozdzieliły się na kilka placówek czy na kilka programów gminnych, które są realizowane w Radomiu. Wcześniej wszystkie te osoby trafiały do nas – mówi Włodzimierz Wolski, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej.
W jego opinii rośnie także świadomość społeczna, dzięki programom edukacyjnym, debatom i spotkaniom, które organizuje OIK. Wciąż jednak zdarzają się drastyczne przypadki stosowania drastycznej przemocy domowej, szczególnie wobec kobiet. Zdaniem Wolskiego przede wszystkim trzeba poprawić procedury, które chroniłyby takie ofiary.
Przykładem, który ujawnia ogromne braki w tej kwestii jest brutalnie pobita przez męża kobieta, która na kilka dni przed zeszłoroczną Wigilią zgłosiła się do placówki oraz do szpitala. - Posiniaczona, z wybitym zębem i wyrwanymi włosami czekała na korytarzu ogólnym szpitala na Józefowie na przyjęcie. Została potraktowana jak jedna z wielu. Nie trzeba chyba mówić, że wszyscy jej się przyglądali. Nie dość, że została upokorzona i zmasakrowana przez męża, to musiała jeszcze znosić spojrzenia innych. W tej sytuacji jej poczucie wartości było jeszcze niższe – relacjonuje dyrektor.
- Takie osoby powinny być chronione w szczególny sposób. Ta kobita powinna mieć udostępnione osobne pomieszczenie, aby nie musiała być narażona na dodatkowy stres. Musi powstać procedura, która zabezpieczy właśnie takie osoby, jak ta kobieta. W marcu rozpoczniemy prace nad tym problemem – zapowiada dyrektor.
Najtrudniejszymi sprawami są te, które dotyczą konfliktów okołorozwodowych. Często małżonkowie czy konkubenci, mimo że trwa proces rozwodu czy rozstania, pomieszkują ze sobą. Jak wyjaśnia Włodzimierz Wolski, wówczas dochodzi do wielu dramatycznych scen, w których dziecko jest wykorzystywane jako karta przetargowa. I to właśnie dziecięca psychika cierpi na tym najbardziej.
„Realizacja nowych procedur tzw. ‘ Niebieskiej Karty „ niestety w wielu przypadkach jest realizowana wskutek konfliktów na tle rozwodowym. Szeroka współpraca z innymi podmiotami określonymi w Ustawie daje większe możliwości pomocy dla osób pokrzywdzonych jednak Procedura Niebieskiej Karty jak wykazuje ponad trzy letnie działanie nie spełnia pokładanych nadziei. System jest zbyt biurokratyczny i mało efektywny. Zajmuje dużo czasu podmiotom realizującym procedury i nie ma skutecznego efektu końcowego.” - czytamy w sprawozdaniu za 2014 rok przygotowanym przez placówkę.
Analizując kategorie spraw wnoszonych do ośrodka w 2014 r. należy podkreślić, że najwięcej odnotowano spraw dotyczących przemocy fizycznej i psychicznej (685, w 2013 roku było ich 1043). Ponadto placówka podejmowała działania w sytuacjach molestowania seksualnego (10, rok 2013 – 8 razy), alkoholizmu (111, rok 2013 – 123 razy), spraw rozwodowych (35, rok 2013 – 43 razy), sprawowania opieki nad dziećmi (19, rok 2013 – 28 razy), komunikacji w rodzinie (93, rok 2013 – 124 razy), spraw socjalnych (26, rok 2013 – 26 razy), zaburzeń emocjonalnych dzieci i młodzieży (9, rok 2013 – 9 razy), prostytucji dziecięcej (5, rok 2013 – 4 razy), dzieci pozostawionych bez opieki (18, rok 2013 – 11 razy) oraz ucieczki z domu nieletnich (11, rok 2013 - 14 razy). Ponad 30 razy placówka podejmowała także działania w kwestii wyrzuceń z domu przez partnera.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>