- Wrócę jeszcze na chwilę do otwarcia Radomskiego Centrum Innowacji i Technologii. Miało być ono ważnym wydarzeniem, które stanowić będzie kolejny sygnał do działania dla przedsiębiorców. W dobie kryzysu, tylko współpraca ponad podziałami może przynieść spodziewane efekty. Tymczasem impreza inaugurująca działalność centrum stała się kolejną okazją do prezentacji siły partii rządzącej, propagandy sukcesu PO i pominięcia zasług tych, bez których inwestycji by nie było. A wszystko dlatego, że wywodzą się z opozycji. – napisał w swoim dzienniku parlamentarzysta.
Poseł Suski zwrócił uwagę, że dla parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości nie przewidziano nawet miejsc na sali.
- (…) Patetyczne wystąpienie marszałek Sejmu oraz ministra Budzanowskiego miały przekonać o rzekomej pamięci i miłości do Radomia. Na takie gesty nie dali się nabrać m.in. byli pracownicy Fabryki Łączników, którzy zgotowali marszałek Sejmu i ministrowi Skarbu Państwa odpowiedzialnemu za upadłość zakładu, gorące powitanie, w którym domagali się zajęcia ich tragiczną sytuacją życiową po tym, jak miejsce ich pracy zniknęło z gospodarczej mapy kraju.
Poseł zauważył, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz zaprosiła pracowników na rozmowę, a minister Budzanowski „czmychnął do samochodu pod osłoną policji i tyle go widziano”.
Marek Suski wyraził przy okazji swoje zdziwienie, że prezesem Centrum został Tomasz Tarczyński, członek Rady Fundacji Centrum Innowacji FIRE, „która nie wiedzieć czemu podpisywała dokument powołania centrum jako jeden z podmiotów”.
- Już na wstępie więc instytucja, którą miała cechować przejrzystość i nowoczesność, rodzi się w oparach tajemniczości. Ale czemu się dziwię? Do przejrzystości w wykonaniu PO już chyba powinienem się przyzwyczaić – konstatuje poseł.