- Robiłam zakupy w sklepie przy ul. Makowej. Usłyszałam dziwny dźwięk dobiegający z ulicy. Natychmiast wyszłam ze sklepu i zobaczyłam potrąconego psa, który skowyczał z bólu i odjeżdżający samochód. Niestety był na tyle daleko, że nie przeczytałam jego rejestracji. Na ulicy leżał poszkodowany psiak. Wróciłam do sklepu i zapytałam, czy ktoś z kupujących jest właścicielem zwierzęcia. Odezwał się jakiś mężczyzna. Pomyślałam, że za chwilę zabierze psa do weterynarza. Pies wył z bólu. Niestety, ku mojemu zdziwieniu, właściciel potrąconego czworonoga wcale się nim nie zainteresował. Wsiadł na swój rower i odjechał, a pies widząc, że jego pan się oddala, wstał i szedł w jego kierunku powłócząc nogą. Natychmiast zgłosiłam sprawę do ekopatrolu. Jak tak można zostawić swojego psa, który potrzebuje pomocy, na pastwę losu?! To skandal! Jaki człowiek zostawia zwierzę w takim stanie? - pyta zbulwersowana radomianka.
Na miejscu zdarzenia pojawił się ekopatrol. Niestety pies oddalił się, więc funkcjonariusze szukają go w pobliskich uliczkach. Zwierzęciu trzeba udzielić natychmiastowej pomocy.
Zachowanie kierowcy i właściciela psa jest karygodne. - Bardzo rzadko się zdarza, że właściciel zostawia swojego pupila w takiej sytuacji. To zachowanie nieludzkie - komentuje Piotr Stępień, rzecznik Straży Miejskiej.
Jak można pomóc zwierzęciu, jeśli jesteśmy świadkami podobnego zdarzenia? - Trzeba zapamiętać lub spisać numer rejestracyjny pojazdu. Najlepiej, gdyby świadek przekazał strażnikowi miejskiemu jak najwięcej szczegółów dotyczących zdarzenia, markę samochodu. Wtedy szybciej udałoby się ustalić sprawcę. Podobnie jest z właścicielem psa. Przy takiej ilości informacji udałoby nam się znaleźć te osoby i je ukarać - mówi Piotr Stępień.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>