Pomnik „Łucznika” został wykonany latach 70-tych przez Aleksandra Śliwę i Wiesława Jelonka. Rzeźba na początku znajdowała się w pobliżu biurowca Zakładów Metalowych "Łucznik". Jednak później przeniesiono ją na drugą stronę ulicy. Dziś jest to sąsiedztwo kina Helios. Anegdota głosi, że powodem przeprowadzki był łuk skierowany na... wschód.
Po upadku Zakładów Metalowych „Łucznik” pomnik został wystawiony na sprzedaż. W 2007 roku za cenę 1600 zł znalazł się on w posiadaniu dwóch prywatnych osób, byłego radnego Jakuba Kluzińskiego i Tomasza Pawelca. Nowi właściciele zapowiadali wówczas, że pomnik zostanie na swoim miejscu i będzie odnowiony. Miejsca faktycznie nie zmienił, nadal skierowany jest „na wschód”, ale jego stan pozostawia wiele do życzenia.
Nowi nabywcy planowali gruntowną renowację rzeźby, ale ograniczyli się jedynie do skoszenia trawy w czynie społecznym oraz do odnowy cokołu w 2010 roku. Odnowa odbyła się najwyraźniej niezbyt solidnie, ponieważ cokół od kilku miesięcy ponownie się rozpada. W podstawie pomnika są natomiast widoczne dziury, powstałe w wyniku korozji.
W sierpniu rozmawialiśmy z obydwoma właścicielami na temat odnowy rozpadającego się cokołu i renowacji rzeźby. Już wtedy radny Jakub Kluziński mówił, że „dostał sygnał z złej kondycji rzeźby i że nawiązał kontakt z twórcami pomnika, ponieważ nie chciałby wykonywać żadnych prac na własną rękę”. Zapowiadał także, że powrócą do rozmów, aby pomnik odnowić jeszcze w tym roku. Dziś ta wizja oddala się na przyszły rok.
- Sprawdzałem stan pomnika na początku października, w najgorszym stanie jest cokół, z którego odpadają fragmentu tynku, wygląd samej rzeźby nie zmienił się od kiedy jest w naszym posiadaniu. Uzgodniłem z Tomaszem Pawelcem, który jest współwłaścicielem pomnika, że remont na pewno się odbędzie, ale dopiero na wiosnę, teraz pogoda nie sprzyja takim pracom – wyjaśnia Kluziński. Kilka dni po tym, jak rzeźba przeszła w posiadanie prywatnych właścicieli w 2007 roku, trafiła w depozyt Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków Radomia. Jednak za odnowę pomnika w dalszym ciągu odpowiadają jego prawowici właściciele, czyli Kluzinski i Pawelec.
Gdy Tomasz Pawelec i Jakub Kluziński kupili pomnik, chcieli także w pożyteczny sposób wykorzystać akt kupna, który miał być wystawiany na licytację w czasie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nabywca aktu byłby przez kolejny rok właścicielem pomnika Łucznika. Co wyszło z tych szczytnych planów? - Akt zakupu udało się wystawić tylko raz w 2008 albo w 2009 roku. Został wystawiony bodajże na kwotę 2 tys. złotych, ale nie było chętnych. Do pomysłu chcemy wrócić w przyszłym roku. Chcielibyśmy, aby pomnik przeszedł jakby w stałe posiadanie WOŚP, żeby akt był wystawiany co roku – mówi Kluziński