Wśród odnalezionych przedmiotów jest bardzo duża różnorodność. - Znajdziemy tu nie tylko przedmioty codziennego użytku, ale także militaria, takie jak kolczuga (XIII-XIV w.), groty strzał i bełty kusz – mówi dr Maciej Trzeciecki, kierownik badań archeologicznych na Piotrówce. Ponadto wykopano odważnik, sprzączkę od paska męskiego,srebrny kabłączek skroniowy noszony na sznurkach przepasce na głowie, datowany na XI wiek oraz zapięcie naszyjnika, które nie pochodzi z tego terenu. - Wykopaliśmy także żelazne noże codziennego użytku. W niektórych zachowała się okładzina rękojeści. Trafiliśmy także na denary krzyżowe z wizerunkiem krzyża ramiennego, które pochodzą sprzed 1050 roku oraz na przęśliki, czyli elementy warsztatu tkackiego wykonane z łupku wołyńskiego, najprawdopodobniej przyjechały do nas z Rusi. Jeden z nich jest zdobiony i wykonany z ołowiu.– dodaje.
Ciekawym odkryciem jest odnaleziona buzia wyglądem przypominająca starożytną maskę. - To motyw niespotykany dla tego okresu, prawdopodobnie jest to element większej ozdoby. Jest to pierwszy tego rodzaju odnaleziony tu przedmiot – mówi dr Trzeciecki.
Z narzędzi domowych archeolodzy wykopali: igły metalowe i kościane, osełkę do ostrzenia, zgrzebło do czesania koni oraz szydło, które służyło do robienia dziur w skórze. Ciekawe są odnalezione fragmenty grzebienia typowego dla Wielkopolski, na co wskazują zdobienia. - Znaleźliśmy również część instrumentu muzycznego, ale dopiero specjaliści ocenią czy jest to fragment fujarki, czy fletu – dodaje koordynator badań. Ponadto, we wschodniej części grodu, naukowcy odkryli dwie sakiewki z napisem, którego jeszcze nie udało się rozszyfrować. - Być może są to treści religijne. Dopiero badania paleograficzne pozwolą to ustalić – wyjaśnia archeolog.
Najcenniejszym odkryciem jest enkolpion czyli krzyż relikwiarzowy. W jego wnętrzu zazwyczaj noszono relikwie lub fragmenty Pisma Świętego. - Gdy go wykopaliśmy, był już otwarty. Ktoś wyjął relikwie, a krzyż porzucił. Ten odkryty przez nas pochodzi z Bizancjum lub Rusi. Datujemy go na XI lub XII wiek. Wtedy to Radom zaczął pojawiać się w źródłach. Można założyć, że albo ktoś ważny to zgubił albo został on podarowany jakiej osobistości. Odkrycie to, z pewnością świadczy o randze grodu – wyjaśnia kierownik badań. Na jednej stronie umieszczony został ukrzyżowany Chrystus, a na drugiej wizerunki pięciu świętych w medalionach. - Teraz krzyż zostanie poddany pracom konserwatorskim, podczas których zostaną usunięte zanieczyszczenia. Następnie badacze będą analizować czyje konkretnie wizerunki znajdują się na krzyżu – wyjaśnia.
Jak mówi dr Trzeciecki, krzyż ten mógł trafić do Radomia z bardzo daleka. - To wyjątkowe odkrycie, ponieważ takich przedmiotów na terenie dawnego Królestwa Polskiego nie znajdujemy. Być może analizy metaloznawcze dowiodą czy krzyż pochodzi np. z Syrii czy nawet Grecji – zapowiada badacz.
W sumie archeologom udało się odnaleźć około 1000 przedmiotów. - Połowa z nich jest mało spektakularna, ponieważ są to na przykład gwoździe do trumien. Resztę natomiast stanowią głównie militaria. Świadczy to o ważnej funkcji Radomia. Widać, że wojskowość była tu istotna. Być może dlatego, że Radom znajdował się na szlaku handlowym. Znaleźliśmy bardzo dużo przedmiotów z Rusi Kijowskiej - wyjaśnia Trzeciecki.
Dodajmy, że badacze mają ambitny plan związany ze szczątkami odnalezionymi na XVIII-wiecznym cmentarzu. Naukowcy chcą nie tylko określić podstawowe dane takie, jak płeć i wiek pochowanych osób, ale także wszelkiego rodzaju patologie i choroby. Ekspertyzy w tym zakresie przeprowadza antropolodzy. - Będzie to możliwe dzięki szczegółowym analizom m.in. DNA i izotopów wybranych pierwiastków. Jednak wymaga to czasu i dodatkowych funduszy. Jeżeli uda się to zrobić, to cmentarzysko na Piotrówce będzie pierwszą tak przebadaną nekropolią, nawet w skali Europy. Dzięki temu wiedza o mieszkańcach Radomia z pewnością wzrośnie – zapowiada kierownik badań.
W przyszłym roku naukowcy powrócą do badań na Grodzisku Piotrówce. - Na pewno jeszcze raz spróbujemy poszukać kościoła św. Piotra. Postaramy się także ustalić, gdzie była brama wjazdowa. Z pewnością znajdowała się na południowy lub północny zachód, czyli w kierunku dzisiejszego kościoła św. Wacława albo internatu przy czyli ul. Limanowskiego.
Na początku przyszłego roku w Muzeum im. Jacka Malczewskiego wspólnie z Instytutem Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk zostanie zorganizowana wystawa, na której będzie można zapoznać się z zebranym do tej pory materiałem.
- Wystawa „Piotrówka – pamięć rodowodu” będzie połączona z wydaniem katalogu – mówi Małgorzata Cieślak, kierownik działu archeologii Muzeum im. Jacka Malczewskiego. Będą to eksponaty pochodzące z badań milenijnych oraz te, które zostały odkryte w ciągu ostatnich lat..